Patrząc na tę drobną, niepozorną studentkę Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, trudno w niej dostrzec morderczynię. Prokurator nie ma jednak wątpliwości - zabicie noworodka planowała przez całą ciążę. Świadczą o tym strony internetowe, które wtedy przeglądała. Szukała informacji pomocnych w popełnieniu zbrodni.
Do tragedii doszło 3 czerwca ubiegłego roku. Kiedy zaczęły się skurcze, Agata M. nie wezwała karetki. Weszła po prostu do wanny i w niej urodziła synka. - Bezpośrednio po porodzie kobieta udusiła noworodka, zwłoki umieściła w reklamówce i wyrzuciła je na śmietnik - informuje Magdalena Mazur-Prus z poznańskiej prokuratury okręgowej.
Śledczy szybko wpadli na trop Agaty. Kobieta zgłosiła się bowiem do szpitala z krwotokiem. Lekarzom powiedziała, że poroniła...
Okrutna prawda wyszła na jaw w czasie sekcji zwłok noworodka. Okazało się, że dziecko zostało uduszone.
Morderczyni usłyszała zarzut zabójstwa. Wczoraj stanęła przed sądem. Zdaniem biegłych w czasie popełnienia przestępstwa, miała ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem. Prokurator z kolei uważa, że wiedziała, co robi. Agata M. może dostać dożywocie.