- Dla nas może to być początek końca. Kuria nie chce sprzedać tego terenu, a na spornym gruncie mamy najważniejsze sale dydaktyczne - mówi Mirosław Różalski, dyrektor Szkoły Baletowej.
Kierowana przez abp. Stanisława Gądeckiego (63 l.) poznańska kuria wystąpiła z pozwem do sądu i domaga się od Ministerstwa Kultury zapłaty 13 mln złotych. Problem w tym, że budynek kościelny został zniszczony w czasie drugiej wojny światowej, a kuria na zbudowanie szkoły baletowej nie przeznaczyła ani złotówki.
Spór o grunt trwa już od lat. Zdaniem resortu Bogdana Zdrojewskiego (55 l.) także najnowsze żądania kurii są bezpodstawne. Sąd Okręgowy w Poznaniu już raz zresztą zajmował się tą sprawą i oddalił roszczenie o zapłatę. Ustalono też, że wbrew twierdzeniom Kościoła stron nie wiąże jakakolwiek umowa najmu.
Szkoła Baletowa w Poznaniu jest położona na czterech działkach. Właścicielem jedynie jednej z nich jest Archidiecezja Poznańska. Dodatkowo zabudowania kurii w czasie wojny zostały totalnie zniszczone. Odbudowano je ze środków Skarbu Państwa. - Stale zresztą inwestowano w ten budynek. Kuria nie dołożyła ani złotówki - mówi dyrektor Różalski i pokazuje historyczne zdjęcia starych zabudowań.
Jak przekonuje teraz media ekonom z kurii, pieniądze, które zostaną zasądzone, na pewno się nie zmarnują. - Nie chcemy stąd wyrzucać szkoły - mówi ks. Henryk Nowak. To dyrekcji Ogólnopolskiej Szkoły Baletowej nie przekonuje. - Bardzo bym, chciał, żeby to była prawda. Ale obawiam się, że szkoła skończy na bruku - mówi dyrektor placówki.