Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, do zdarzenia doszło w niedzielę w godzinach popołudniowych, kiedy ekipa Polsatu skończyła robić materiał z Krytycznej Masy Wózkowej a korespondenci pojechali do studia. Zostawili wóz transmisyjny na placu Mickiewicza pod opieką technika i inżyniera.
Po chwili do samochodu zbliżyła się czwórka ludzi – trzech mężczyzn i kobieta, którzy krzyczeli „Lech Poznań!”. Zaczęli trząść wozem, chcieli go przewrócić. Kiedy technik Polsatu wyskoczył ze środka, aby ich powstrzymać, dostał pierwszy cios.
Bandyci grozili mu śmiercią i spaleniem wozu, obrażali go. Kiedy pobity stracił na chwilę przytomność, grupa odeszła. To pozwoliło poszkodowanemu zadzwonić na policję, jak tylko się przecucił. Funkcjonariusze szybko pojmali podejrzanych. Dwóch z nich było pod wpływem alkoholu.
- Jestem również kibicem Lecha i jeżdżę na mecze, dlatego jestem wstrząśnięty tą sytuacją - opowiada pracownik Polsatu w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Po badaniu lekarskim okazało się, że ofiara ma wybity ząb, wstrząśnienie mózgu i stłuczoną kość policzkową. Agresorzy usłyszą zarzuty groźby i uszkodzenia ciała.
Choć mężczyźni chcieli być kojarzeni z kibolami, nie wiadomo, czy na pewno do nich należą. Wielkopolska policja bada ich przynależność do tej grupy.