A ten, chcąc zawyrokować sprawiedliwie, początkowo nakazał panu Lisowi zagrać przed swoim obliczem, ostatecznie jednak zadowolił się zrecenzowaniem płyty nagranej przez muzyka. I uznał, że muzyka nie zakłóca wcale spokoju.
Mandat został tym samym anulowany. Uradowny werdyktem Tadeusz Lis zagrał na wiwat przed budynkiem sądu piosenkę "Zegarmistrz światła purpurowy".