– 17 lat zajmowała się pani dziećmi i domem. Jak po takim czasie znaleźć w sobie siłę i odwagę, by zdecydować: idę do pracy?
– To nie było łatwe. Przez wiele lat zajmowałam się chorą mamą, po udarze, trójką dzieci. Gdy mama zmarła, a dzieci zaczęły dorastać, cała rodzina zaczęła mnie dopingować: Mamo, idź do jakiejś pracy. Mąż nie był zachwycony tym pomysłem. Wątpił w to, że sobie poradzę. Kto cię zatrudni po tak długim czasie siedzenia w domu - pytał. Ja również nie bardzo wierzyłam w swoje możliwości. Brak pracy zaczął mnie jednak autentycznie męczyć. Chciałam się w końcu wyrwać z domu, mieć swoje pieniądze. W końcu odważyłam się, postanowiłam sprawdzić swoje możliwości i opłaciło się!
– Jak poradziła sobie pani z CV, z listem motywacyjnym? Nigdy pani tego nie pisała, potrzebny jest komputer, Internet...
– To prawda, nie umiałam tego napisać, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże. Mnie pomogła koleżanka. Na rozmowę kwalifikacyjną w McDonald's pojechałam do Skierniewic. Do dzisiaj pamiętam stres z tym związany. Prowadzący zapytał mnie, czy potrafię obsługiwać kasę. Odpowiedziałam, że nie umiem, ale że lubię wyzwania i szybko się uczę. Denerwowałam się, ale nie dałam tego poznać po sobie. Śmiałam się i żartowałam. I chyba taka właśnie się spodobałam. Najważniejsze to być sobą. Dostałam ofertę pracy.
– Bała się pani, ze nie da sobie rady w jednym zespole z młodymi? Ze mają więcej energii i siły do pracy?
– Nie lubię się chwalić, ale pracuję nie mniej wydajnie niż oni. Menadżerowie to widzą i doceniają. Awansowałam, jestem instruktorką. W kuchni i na linii drive nie jest łatwo, zwłaszcza w wakacje. Nasza restauracja znajduje się przy autostradzie i zawsze mamy dużo gości. Kobieta, która całe życie pracowała w domu – sprzątanie, pranie, zakupy, gotowanie, dzieci – nie da sobie rady?
To niemożliwe! Szkolę teraz nową
koleżankę. Ma 58 lat i też świetnie
sobie radzi.
– Lubi pani swoją pracę?
– Lubię i jestem lubiana. Praca z młodymi ludźmi odmładza, pobudza, zachęca do rywalizacji. Jak miałam dwa tygodnie urlopu, to dzwoniłam zapytać co słychać i jak się mają (śmiech). Mam umowę o pracę, jestem niezależna od męża – pieniążki co miesiąc wpływają na konto o czasie. Początki były trudne, musiałam się dużo nauczyć, wkuć grube książki ze standardami, gramaturami i zdać egzaminy. Zdarzały się potknięcia, ale teraz niczego się nie boję.
– Czy starcza pani czasu na odpoczynek, na realizację swoich pasji?
– Oczywiście. Jeździmy z rodziną na wycieczki rowerowe, czytam książki, słucham ulubionej muzyki, spędzam wolny czas z dziećmi. Doskonale godzę swoje obowiązki w pracy z życiem rodzinnym.
Docenią twoje doświadczenie i chęć do pracy
Wydaje się, że znalezienie ciekawej pracy po „pięćdziesiątce" jest niewykonalne. Są jednak pracodawcy chętnie zatrudniający pracowników z tej grupy wiekowej. Doceniający ich doświadczenie życiowe, chęć do pracy, otwartość. Oferujący szkolenia i możliwość ponownej aktywizacji zawodowej. Taką firmą jest McDonald's. Sieć restauracji lidera polskiego rynku gastronomicznego to jeden z największych pracodawców w kraju. W374 lokalach marki pracuje ponad 19 tys. osób. Przy zatrudnieniu nie liczy się wiek, ale chęć do pracy, rzetelność, umiejętność pracy w zespole, otwartość. W McDonald's standardem jest umowa o pracę od pierwszego dnia zatrudnienia. To firma, w której można pracować bez wcześniejszego doświadczenia zawodowego w gastronomii. Dzięki rozbudowanemu systemowi szkoleń każdy szybko poznaje nowe obowiązki oraz zyskuje możliwości rozwoju i awansu. McDonald's gwarantuje dobrą atmosferę w zgranym zespole i elastyczny grafik pracy. Zasady te ułatwiają pracownikom łączyć życie zawodowe z prywatnym, poświęcać czas rodzinie, przyjaciołom, własnym pasjom i zainteresowaniom.
NAJLEPIEJ ZASTOSOWAĆ METODĘ MAŁYCH KROKÓW
Bezrobocie nie jest łatwym czasem w życiu człowieka, a w życiu osoby w wieku 50+ tym bardziej. Wynika to najczęściej z faktu poczucia mniejszej wartości. Jak to, pracowałam tyle lat, a teraz nikt mnie nie chce? Mam pracować poniżej swoich dotychczasowych kwalifikacji? Ci, którzy nie pracują od kilku lat praktycznie nie wyobrażają juz sobie siebie jako pracownika. W każdym z tych przypadków zmotywowanie się do podjęcia pracy jest bardzo trudne. Najlepiej próbować małymi krokami, najtrudniejszy z nich jest pierwszy. Każdy kolejny będzie łatwiejszy. Trzeba sobie tez stawiać realne cele i terminy. Na przykład: „wyślę dużo CV w tym tygodniu" to nie jest dobry cel, bo nic nie określa. Lepszy będzie „wyślę 15 CV do wtorku". Dobrze jest też motywować się małymi nagrodami, typu „z pierwszej pensji Kupię sobie dobry kosmetyk" albo „pierwszy wolny weekend przeznaczę na działkę". Jeśli praca jest poniżej naszych oczekiwań, trzeba wziąć pod uwagę, ze nawet w takiej pracy możemy poznać kogoś, kto być może umożliwi nam znalezienie lepszej, a na pewno zdobędziemy tez nowe doświadczenia, które także mogą nas popchnąć dalej. Warto tez uświadomić sobie, ze każdą praca to wyjście z domu, zadbanie o swój wygląd i możliwość kontaktu z ludźmi, a to juz coś. Fakt, ze pracujemy, oznacza, ze potrafimy sobie radzić w życiu.