W ostatni weekend we Wrocławiu doszło do starcia między Jackiem Protasiewiczem – europosłem PO, a dotychczasowym szefem Platformy na Dolnym Śląsku Grzegorzem Schetyną. Walka była tak wyrównana, że musiały się odbyć dwie tury głosowania. Liczył się więc każdy głos... Ostatecznie wygrał Jacek Protasiewicz. Jednak wygrana była nie do końca uczciwa.
"Newsweek" dotarł do sensacyjnego nagrania, na którym Norbert Wojnarowski przekonuje Edwarda Klimkę do oddania głosu na Protasiewicza. W zamian oferuje pracę...
Zapis rozmowy Norberta Wojnarowskiego z Edwardem Klimką:
Norbert Wojnarowski:
Znamy się za długo, żeby o dupie Maryny pogadać. Rozmawiałem z Jackiem Protasiewiczem, zapytał mnie wprost, czy ty jesteś w stanie go poprzeć (...) Bo mi też z żoną taki numer wycięli, że moja żona złożyła rezygnację z KGHM Ecoren. Bo mieszkam już w Warszawie, nie? I o niej zapomnieli, od 1 października jest bezrobotna, ale na razie jeszcze jakoś ogarniam. Byłem u Pawła Grasia: „Kurwa, to jest chore, że naszych ludzi czyszczą”. „To podziękuj Schetynie i idź do Protasiewicza (…). Oczywiście Jacek się zobowiązał że pomoże, ale niezależnie od tego Jacek zbiera głosy. Jest pytanie za sto punktów, czy jesteś w stanie poprzeć jutro Jacka na zjeździe.
Zobacz: Praca w KGHM za głos na Protasiewicza?! Newsweek o aferze w PO
Edward Klimka:
Sluchaj, ja muszę się zastanowić nad tym. Dlaczego? Norbert, ja z tobą rozmawiałem przez rok czasu. Wtedy jeszcze coś tam mogłeś w 2011 roku. Pamiętasz, przez rok czasu myśmy rozmawiali, spotykali się , dużo mi obiecywałeś i spełzło to na niczym.
Norbert Wojnarowski:
Chciałbym, żebyś przyjął to do wiadomości. Ja będę głosował na Jacka Protasiewicza. Jacek poprosił mnie o spotkanie z paroma ludźmi. Powiedział, że może i że trzeba zaproponować im pomoc. Myślę, że Jacek jest w stanie pomóc z pracą.
Edward Klimka:
Byłem u Jacka Kardeli trzy miesiące temu i powiedział mi, że nie chce się do mojego nazwiska dotykać. Nie wiem dlaczego.
Norbert Wojnarowski:
Jak Jacek zadzwoni, to będzie inaczej.
CZYTAJ TEŻ: Złoty Donek na Podbeskidziu