W sobotę w domu państwa Tusków w Sopocie było bardzo ruchliwie. Pani Małgorzata (53 l.), żona premiera, pojechała samochodem po zakupy. Chwilę później za kierownicą tego samego samochodu siedział już pan Donald i jechał odebrać z zakupów swoją córkę Kasię (24 l.). Premier był tak zalatany, że nie zdążył kupić gazet, musiał je dowieźć jeden ze współpracowników.
Przeczytaj koniecznie: SONDAŻ: Donald Tusk nie jest zdrajcą
I pomyśleć, że ta cała bieganina spadła na Tuska w Dzień Dziadka. Przecież należy mu się spokój, bo to też jego święto. Dziadkiem został w lutym 2009 roku, kiedy jego synowi, Michałowi Tuskowi (29 l.), urodził się synek Mikołaj.