Chodzi o Lidla przy ulicy Zdrojowej w Zielonej Górze, który był otwarty niemal przez całą Wielkanoc. Kiedy zaczął padać deszcz, grupa ludzi stanęła obok wejścia Lidla w Zielonej Górze, pod zadaszeniem, aby się schronić. Wtedy drzwi rozsunęły się, a w środku nie było żadnego pracownika. To zaniepokoiło przechodniów, więc natychmiast wezwali policję. Początkowo twierdzono, ze to przez nieuwagę pracowników sklep był otwarty. Teraz głos w sprawie zabrała dyrekcja Lidla: "Sklep przy ul. Zdrojowej w Zielonej Górze został zamknięty, jednak z przyczyn technicznych drzwi do wiatrołapu zamykały się i otwierały. Po wejściu policji na teren obiektu, w sklepie automatycznie włączył się alarm. Zajmująca się ochroną placówki firma zewnętrzna zareagowała natychmiastowo, na miejscu pojawili się także pracownicy firmy Lidl. Następnie wejście do obiektu zostało zablokowane" - informuje Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska w "na Temat". Władze Lidla dziękują mieszkańcom, że poinformowali policję.
Zobacz: Pracownicy Lidla zapomnieli zamknąć drzwi na święta. Sklep był otwarty