O Bursztynowej Komnacie w bunkrach w Mamerkach mówiło się od dawna. To miejsce wskazał w latach 50. hitlerowiec Erich Koch, naczelnik Prus Wschodnich, który w więzieniu w Barczewie odsiadywał wyrok dożywocia. - Przyjechali wtedy saperzy i wysadzali losowe miejsca w fundamentach bunkrów. Niczego nie znaleźli. Ja korzystałem z georadaru, dlatego mogłem odkryć skarb - opisuje Plebańczyk. - Musimy przewiercić się do pomieszczenia w bunkrze i wprowadzić tam kamerę. Jednak trzeba poczekać z tym na zgodę konserwatora zabytków - dodaje odkrywca.
Bursztynowa Komnata o wymiarach 10,5 m na 11,5 m powstała na początku XVIII w. na zamówienie Fryderyka I Hohenzollerna. W 1716 roku komnatę, jako dar przyjaźni, otrzymał car Rosji Piotr I Wielki. W 1941 r. została zrabowana przez Niemców i trafiła do zamku w Królewcu. Tam ślad po niej zaginął. Jej wartość ocenia się na pół miliarda dolarów.
Zobacz: W tym gruzowisku zginął robotnik