Jak informuje RMF FM, dziewięć lat temu jeden ze znanych krakowskich biznesmenów przekazał 100 tysięcy złotych - oficjalnie pieniądze miały zasilić na fundusz wyborczy Aleksandra Kwaśniewskiego, który starał się o reelekcję. Zdaniem radia, pieniądze te - w gotówce i bez żadnych pokwitowań - przejął Ungier. Dziś nie wiadomo, co się z nimi stało.
W tej sprawie były szef Kancelarii Prezydenta usłyszał właśnie prokuratorskie zarzuty. Według informacji radia, Ungier nie przyznał się.