Prawdziwa historia Mikołaja i jego naśladowców

2020-12-07 7:22

Święty Mikołaj to postać legendarna nieodłącznie związana z Bożym Narodzeniem. Tego jowialnego grubaska z długą białą brodą w czerwonym kubraku i czapce z białym pomponem znają chyba wszyscy. Święty Mikołaj każdego roku wyrusza w podróż saniami ciągniętymi przez reniferów, by rozdawać dzieciom świąteczne prezenty. Niestety, ten współczesny Mikołaj niewiele ma wspólnego z pierwowzorem. Kim naprawdę był Święty Mikołaj, a kim jego naśladowca?

Święty Mikołaj to biskup z Miry, który podbił serca wiernych troskliwością i pomocą biednym i potrzebującym. Był osobą niezwykle empatyczną w stosunku do dzieci. Często obdarowywał je drobnymi upominkami, żeby ujrzeć uśmiech na ich buziach. Takim go zapamiętano, taki jest czczony do dziś zarówno przez katolików jak i prawosławnych i taki jest obecny w naszej rzeczywistości. Jednak przez lata z brodatego duchownego w stroju biskupim przeistoczył się w świadomości ludzi w uśmiechniętego pana w czerwonym kubraku.

Tajemniczy darczyńca

O życiu samego św. Mikołaja wiemy niewiele. Urodził się ok. 270 roku w Patarze na terenie obecnej Turcji. Od dziecka wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale także wrażliwością na cierpienie innych ludzi. Ze średniowiecznych przekazów wiemy, że był biskupem Miry, małego portowego miasteczka w Azji Mniejszej. Gdy został biskupem zasłynął wśród wiernych jako gorliwy duszpasterz i dobroczyńca. Majątkiem, który odziedziczył zamożnych rodzicach dzielił się z potrzebującymi. Zmarł, jak mówi tradycja, 6 grudnia między rokiem 345 a 352 r., a data jego śmierci stała się dniem jego wspomnienia.

Legendy o wielkim filantropie

O życiu św. Mikołaja więcej mówią legendy. We wszystkich pojawia się jako ten, który czynił dobro i pomagał potrzebujących. Robił to dyskretnie i mało komu udawało się go „złapać na gorącym uczynku”. Ale nawet w nich o wielkim brzuchu, czerwonym płaszczu, reniferach i czapce z pomponem nie ma ani słowa.

Jedna z najsłynniejszych legend jest ta o trzech córkach. Głosi ona, że pewien człowiek, który popadł w biedę rozważał oddać swoje córki do domu publicznego. Gdy Biskup Miry dowiedział się o tym, postanowił uratować cnotę dziewcząt. Pod osłoną nocy miał wrzucić przez komin trzy sakwy monet, które rozsypały się do pończoch i trzewików, suszących się przy kominku. Stąd powstał zwyczaj wieszania skarpet w oczekiwaniu na prezenty.

Inne mówią, że ocalił trzech żołnierzy rzymskich, niesłusznie skazanych na śmierć, uratował żeglarzy od śmierci, których statek podczas sztormu zaczął tonąć, a także mieszkańców Miry od głodu. Zasłynął też jako cudotwórca. Wskrzesił trzech młodzieńców, zabitych za nieuregulowanie rachunku za nocleg w gospodzie.

Miał uczestniczyć w powszechnym w I soborze nicejskim w 325 r, w czasie którego ustanowiono dogmat Trójcy Świętej, na którym podobno ostro wystąpił przeciw Ariuszowi. Miał nawet uderzyć go w twarz, za co został wtrącony do więzienia. Tu - jak głosi legenda - odwiedzili go Pan Jezus i Matka Boża - umacniając w walce z herezjami.

Pierwsze mikołajki

Już XII-wieczne zapiski ze środkowej Francji przekazują, że w wigilię 6 grudnia zakonnice roznosiły prezenty dla dzieci z biednych rodzin i zostawiały je wieczorem pod drzwiami. W Holandii zaś zapiski o świętowaniu 6 grudnia pochodzą z XIV w.  Wtedy to uczniowie oraz członkowie chóru kościelnego dostawali kieszonkowe oraz otrzymywali dzień wolny. Zwyczaj obdarowywania się prezentami w dzień św. Mikołaja przyjął się szybko także wśród innych mieszkańców. Do Polski „mikołajki” zawitały ok. 1840 roku z Niemiec. Święty Mikołaj odwiedzał domy z aniołkiem i rogatym diabłem, przepytywał dzieci z pacierza i pytał rodziców o zachowanie dzieci. Grzecznym wręczał łakocie, a niegrzecznym - rózgi. Dzieci z zamożnych domów dostawały też zabawki. W miarę upływu czasu mikołajki nie były już kojarzone z rocznicą śmierci świętego, tylko z rubasznym, starszym panem w czerwonym stroju. Taki wizerunek świętego Mikołaja narodził się w Stanach Zjednoczonych w latach 30. ubiegłego wieku i przetrwał do dzisiaj.

Mikołaj z Coca-Coli

Popularny obecnie wizerunek św. Mikołaja wypromowała Coca-Cola, a dokładniej jej reklama w 1930 roku, która była dziełem amerykańskiego artysty Freda Mizena. Rok później nowy wizerunek Świętego Mikołaja przygotował, także na zlecenie koncernu, Haddon Sundblom. Rubaszny pan z siwą brodą, otoczony elfami i reniferami, mieszkający w Laponii, spodobał się ludziom na całym globie.  Tak naprawdę pierwszy „współczesny” portret Mikołaja jest dziełem amerykańskiego karykaturzysty, Thomasa Nasta. Opublikował on w 1881 roku w tygodniku Harper's Weekly ilustrację, na której św. Mikołaj rozdaje prezenty żołnierzom biorącym udział w wojnie secesyjnej. Prawdopodobnie to on jako pierwszy przedstawił Świętego Mikołaja z charakterystyczną, elfią czapką zamiast mitry. Nats wzorował się na wizerunku Mikołaja z wiersza "Noc Wigilijna" Clementa Clarke’ Moore’a z 1823 roku, gdzie po raz pierwszy opisany został nie jako postać duchowna, ale nieco rubaszny człowiek w futrze, palący fajkę, przybywającą saniami zaprzężonymi w renifery wprost z mroźnego bieguna północnego, który wskakuje do domu przez komin, i potajemnie chowa w dziecięcych bucikach prezenty i rusza w dalszą drogę.  

Mikołaj z Laponii

Ulokowanie w tym regionie Finlandii jowialnego staruszka wraz z fabryką zabawek i wioską elfów zawdzięczamy fińskiemu dziennikarzowi. W 927 r w audycji „Godzina dla dzieci z wujkiem Markusem” Markus Rautio dał początek legendzie, ujawniając swoim słuchaczom, że Święty Mikołaj ma swój warsztat we wschodniej Laponii. Historia okazała się na tyle atrakcyjna, że faktycznie powstała w tym regionie wioska Świętego Mikołaja z prawdziwego zdarzenia. Znajduje się na obrzeżach miasta Rovaniemi i jest prawdziwą atrakcją turystyczną.

Jak piszemy ?

Zamieszanie w pisowni - z małej czy dużej litery wyjaśniła ostatecznie Komisja Języka Religijnego Rady Języka Polskiego w 2004 r. Uznała, że zestawienie święty mikołaj oraz sam wyraz mikołaj pisze się małą literą, jeśli chodzi o figurkę lub postać związaną z obdarowywaniem dzieci prezentami, a nie o konkretnego świętego.

Przymiotnik święty w nazwach własnych zapisujemy wielką literą, ale skrót tego przymiotnika – małą literą. Poprawne są zapisy: Święty Mikołaj i św. Mikołaj.

BL

Dziadek Mróz i Śnieżynka

Dziadek Mróz to postać z wschodniosłowiańskiego folkloru. W Związku Radzieckim był świeckim odpowiednikiem św. Mikołaja.  To krępy, siwy starzec z bardzo długą brodą, ubrany w długi czerwony, błękitny lub srebrny kożuch. Na głowie Dziadek Mróz miał futrzaną czapkę lub uszankę, a na nogach walonki. Podpierał się kosturem, zawsze wchodził do domów przez drzwi, by podarki wręczyć osobiście lub zostawić pod choinką w Nowy Rok. Jego sanie ciągnie trojka a nie renifery. Nie podróżuje po niebie lecz po ziemi. Siedzibą Dziadka Mroza jest miejscowości Wielki Ustiug w północnej części Rosji. Żoną Dziadka Mroza była pani Zima, a  zawsze towarzyszy mu wnuczka Śnieżynka. Wedle  ludowych podań Śnieżynka powstała ze śniegu jako bałwan, a  następnie została ożywiona przez dziadka.

BL

Gwiazdor

W wielu regionach Polski zamiast Świętego Mikołaja przychodzi Gwiazdor, starszy mężczyzna podpierający się kosturem w baranicy, futrzanej czapie  na głowie, z rózgą i workiem prezentów. Twarz ma ukrytą pod maską lub umazaną sadzą. Gwiazdor wywodzi się z dawnych grup kolędników, a nazwa od noszonej przez nich gwiazdy  na wzór betlejemskiej. Przychodził  w Wigilię w Poznańskiem, Lubuskiem, na Kujawach, Warmii i Kaszubach oraz na ziemi bydgoskiej. Odpytywał dzieci z pacierza, kolęd, znał dobre i złe uczynki i na koniec wręczał prezent lub bił rózgą. Obecnie postać Gwiazdora upodobniła się do św. Mikołaja,  ale dalej ma rózgę którą wymierza karę niegrzecznym dzieciom. Zwyczaj obchodzenia domów przez  Gwiazdora jest nadal popularny zwłaszcza w Wielkopolsce i na Kaszubach.

BL

Święty Mikołaj mieszka w Srebrnej Górze

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki