A co u Tuska, to nikt nie mówi. Ciekawe, co tam u niego? Pewnie nie dowiemy się, aż prawybory się w Platformie rozstrzygną - tak sobie szczebiotałem do żony mojej wczoraj po południu.
Ona - jak to moja żona - czasem coś mruknęła, udając, że się zgadza, ale czułem, że coś nie gra. Spojrzałem na tę moją drugą połówkę i poczułem się dziwnie. Siedziała smutna, nawet trochę jakby przestraszona. Dopiero gdy obiecałem jej, że w niedzielę pojedziemy do jej mamusi na obiad, wyznała, co ją dręczy: - Przeczytałam w Internecie, że Amerykanie radzą w instrukcji obsługi żelazka, żeby przed prasowaniem zdjąć z siebie ubranie. Czy to znaczy, że ja mam prasować nago? - spytała rozdzierająco. Nie wyprowadziłem jej z błędu.