Premier kłamał podczas debaty?

2009-05-19 13:12

Debata premiera ze stoczniowcami była bardzo spokojna. Pewnie dlatego, że bez przedstawicieli dwóch największych związków Donald Tusk wygłosił właściwie monolog. Jednak komentarze do spokojnych na pewno nie należą.

Pomimo protestu dwóch największych związków zawodowych, premier postanowił przeprowadzić debatę ze związkami, skupiającymi... 10 proc. załogi. Widzieliśmy szereg pustych krzeseł przygotowanych dla przedstawicieli "Solidarności" i OPZZ, dwóch przedstawicieli mało znaczących związków i premiera.

Obecni na debacie przedstawiciele ZZ Okrętowiec i Związku Inżynierów i Techników próbowali zadawać nieliczne pytania, premier powoli i spokojnie odpowiadał, zamieniając debatę w monolog, a protestujący oglądali to wszystko na telewizorach przed bramą stoczni, licząc, że Donald Tusk do nich przyjdzie.

"Debata" była spokojna, komentarze do niej - przeciwnie.

- Jestem zszokowany, bo premier kłamał - powiedział szef stoczniowej "Solidarności" Roman Gałęzewski w TVN24. - Premier z całą świadomością kłamał o pomocy publicznej dla stoczni. Przecież z raportu NIK wynika, że pomoc publiczną dla innej stoczni policzono dla stoczni gdańskiej - mówił.

Jego zastępca Karol Guzikiewicz domaga się nawet komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić, kto fałszował dokumenty przesyłane do Komisji Europejskiej.

Co na to Platforma? - Powinna zostać powołana komisja lekarska, która zbada Karola Guzikiewicza - odpowiedział związkowcom szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. - Jak wczoraj go oglądałem, to miałem wrażenie że jest w nienajlepszej kondycji - komentował.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki