Donad Tusk pojawił się na specjalnie zwołanej konferencji wyraźnie zdenerwowany:
- Tylko niektóre z polskich uwag zostały w raporcie uwzględnione, choć wszystkie zostały dołączone – zaczął swoje przemówienie. - Raport, zgodnie z tym, co wiemy już na temat przyczyn, nie jest kompletny – ciągnął dalej. Dodał przy tym, że w tej sytuacji niezbędne będzie posłużenie się Konwencją Chicagowską. To na jej podstawie której zdecydowano o procedurze badania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
- W dalszym ciągu polska strona ma możliwości ubiegania się o uwzględnienie naszych uwag. Konwencja Chicagowska gwarantuje Polsce możliwości odniesienia się do tego raportu - dodał Donald Tusk. Zapowiedział również, że zostaną wysłane do Rosji noty.
Przeczytaj koniecznie: PiS: Polska została zhańbiona na oczach świata
Co jeśli „upomnienie” nie przyniesie skutków?
Wtedy pozostaje już tylko wyjście awaryjne. Zgodnie z konwencją chicagowską Polska może zwrócić się do ICAO (Międzynarodowej Oranizacji Lotnictwa Cywilnego) o arbitraż w sprawie raportu.
Według ekspertów prawa lotniczego, złamanie przez jedną ze stron zapisów konwencji chicagowskiej może być podstawą do wystąpienia do ICAO o arbitraż. Rosjanie mogli naruszyć aneks do konwencji chicagowskiej ujawniając zapisy z ostatnich sekund lotu TU-154M.
Arbitraż byłby jednak rozwiązaniem nie satysfakcjonującym dla żadnej ze stron – takie dochodzenie, równoznaczne jest z koniecznością przeprowadzenia kolejnego śledztwa i może trwać nawet wiele lat.