To w rękach Donalda Tuska jest teraz przyszłość Seremeta na stanowisku Prokuratora Generalnego. Zgodnie z przepisami premier co roku przyjmuje albo odrzuca sprawozdanie Prokuratora Generalnego z jego pracy "w zakresie strzeżenia praworządności oraz czuwania nad ściganiem przestępstw".
Raport z 2011 roku leży już na biurku Tuska, szef rządu ma podjąć decyzję jeszcze w listopadzie.
Wygląda na to, że Andrzej Seremet nie może narazie spać spokojnie, bo premier już miał wątpliwości do sprawozdania. Rzecznik rządu Paweł Graś przyznał, że szef rządu chciał od prokuratora bardziej szczegółowej informacji o działaniach prokuratury wobec zjawiska parabanków i instytucji podobnych do Amber Gold. Seremet zobowiązał się, że dokument przygotuje. - Może ten raport będzie jakimś argumentem na rzecz podpisania bądź nie tego sprawozdania - sugeruje rzecznik.
Jeśli Donald Tusk odrzuci sprawozdania, ma otwartą drogę do zwolnienia Andrzeja Seremeta ze stanowiska. Musi tylko wystąpić do Sejmu z wnioskiem o odwołanie Prokuratora Generalnego przed upływem kadencji.
Premier POZBĘDZIE SIĘ Andrzeja Seremeta?
Nazwisko Prokuratora Generalnego przewija się ostatnio przez wszystkie media. Andrzej Seremet stał sie bowiem jednym z "bohaterów" afery po tekście o trotylu na wraku Tupolewa. Prokurator miał - według redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" - potwierdzić doniesienia gazety o śladach środków wybuchowych. Sam Seremet wielokrotnie tłumaczył się potem, że dziennikarze nadużyli jego zaufania. Niedługo okaże się, czy po całej sprawie prokuratorowi ufa jeszcze szef rządu.