Rzadko się zdarza, że premier udziela wywiadu aż tak dociekliwym dziennikarzom. Z okazji Dnia Dziecka Donald Tusk musiał się zmierzyć nie tylko z błyskotliwością najmłodszych, ale także z naturalnością i brakiem skrępowania podcza stawiania nawet osobistych pytań.
Grupa kilkulatków odwiedziła 1 czerwca Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Dzieciaki, które wcieliły się w reporterów telewizji TVP Info wzięły na dywanik premiera. Bez oporów stawiały dociekliwe pytania i robiły co mogły, by szef rządu nie wymigał się od odpowiedzi.
Przeczytaj koniecznie: Seksistowski ŻART Donalda Tuska. ŚMIESZNY?
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/seksistowski-zart-donalda-tuska-smieszny-aa-9azF-sGmQ-4WeW.html
Szef partii rządzącej specjalnie dla najmłodszych uchylił rąbka tajemnicy ze swojego życia. Wyjawił, że gdy jest w rodzinnym domu w Sopocie i w telewizji leci mecz piłki nożnej toczy z żoną Małgorzatą i córką Kasią bój o pilota. Dzieciaki przepytały także premiera jak wygląda jego zwykły dzień pracy. Okazuje się, że Tuskowi bardzo ciężko wstać rano z łóżka. Poza tym z konieczności chodzi w krawatach i garniturach. Woli też współpracować z kobietami ministrami niż mężczyznami.
- Lepiej mi się współpracuje z paniami ministrami, bo wydaje mi się, że kobiety są bardziej odpowiedzialne i mniej kłótliwe. Mężczyźni mają tę słabość, że lubią się bardziej popisywać - powiedział. Premier nie chciał wyjawić kto jest jego ulubionym ministrem w rządzie, ani też wskazać polityka, który się najbardziej popisuje.
Przy okazji wytłumczył dzieciom dlaczego politycy się kłócą i nie pałają do siebie sympatią. Jego zdaniem nie wszyscy potrafią rozróżnić debaty od kłótni i wzajemnego obrażania się.
W czasie specjalnego wywiadu zdradził również, że w dzieciństwie chciał być marynarzem lub kolejarzem.