Nikt nie wie tyle o naszym premierze co jego żona Małgorzata. Z wywiadu, którego udzieliła tygodnikowi „Wprost” wyłania niż się wydaje obraz polityka. Premier Tusk słynie ze swojego opanowania, spokojnego tonu wypowiedzi, ale nawet on nie radzi sobie ze stresem gdy nawarstwiają się problemy.
Przeczytaj koniecznie: Małgorzata Tusk, żona Donalda Tuska, dba o linię! (ZDJĘCIA!)
Okazuje się, że na nerwowe sytuacje szef rządu znalazł lekarstwo. - Z kolacjami u nas krucho, bo my się ciągle odchudzamy. Efekt uboczny bywa niestety taki, że mąż po stresującym dniu potrafi zjeść wieczorem dwie tabliczki czekolady – zdradza we „Wprost” Małgorzata Tusk.
Żona premiera ujawnia, że nauczyli się radzić sobie z rozłąką i tęsknotą. Kiedy szef rządu nie czasu dla ukochanej, bo pochłaniają go obowiązki państwowe Małgorzata Tusk podróżuje z koleżankami po świecie. Jest prawdziwą mistrzynią w pakowaniu walizek
- Ostatnio prawie miesiąc spędziłam w Boliwii, Peru i Ekwadorze – opowiada. - Nauczyliśmy się być blisko siebie, nawet nie będąc razem. Internet, telefony komórkowe. Wysyłamy do siebie bardzo dużo SMS-ów. Muszę nawet przyznać, że myśmy się od tych SMS-ów uzależnili.
Małgorzata Tusk wspomina też najtrudniejszy moment trzech lat urzędowania premiera.
- Katastrofa smoleńska. Wydawało mi się, że takie rzeczy nie mogą się zdarzyć w realnym życiu. Byliśmy z mężem w Sopocie kiedy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przysłał sms, że prezydencki samolot miał wypadek. Narastało w nas przerażenie, bo z każdą chwilą rozmiar katastrofy się powiększał – wyznaje.
Bolą ją także oskarżenia opozycji, że jej mąż jest odpowiedzialny za tragedię pod Smoleńskiem i ma krew na rękach.
Patrz też: Bosy premier w Indiach - ZDJĘCIA
- Jest mi przykro, że powstały u nas obozy wzajemnej niechęci, a nawet nienawiści. Jesteśmy przecież wszyscy Polakami, mówimy tym samym językiem, więcej nas łączy, niż dzieli, a nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Nie musimy się przyjaźnić z tymi, którzy myślą inaczej, ale powinniśmy umieć ze sobą dyskutować. Lecz nawet w takiej sytuacji trzeba rozwiązywać problemy i iść do przodu. Donald myśli podobnie – mówi Małgorzata Tusk.
Marzenia żony szefa rządu? Chciałaby zdobyć z ukochanym szczyt Kilimandżaro.