Sopot. Kilka minut po godz. 11. Żona premiera Donalda Tuska (51 l.) wraz córką Kasią (21 l.) wychodzą z domu i ruszają w kierunku bazarku w sopockiej dzielnicy Wyścigi. Ukochane kobiety premiera wyprawiły się właśnie po owoce i warzywa.
Żona szefa rządu i jej córka kupują śliwki i grejpfruty. Do siatek trafia też włoszczyzna. Podczas zakupów nie towarzyszy im żaden ochroniarz. Ba, uzbrojonych goryli nie ma nawet przy samochodzie.
Małgorzata Tusk jest konsekwentna. Jakiś czas temu wyznała nam, że nie widzi potrzeby, by Biuro Ochrony Rządu pilnowało jej podczas zakupów czy spotkań z przyjaciółkami. A już na pewno nie dopuściłaby, by rosły ochroniarz BOR taszczył za nią siaty. Zakupy - jak widać - to nadal ulubione zajęcie premierowej. I nikt, żaden ochroniarz, nie może popsuć żonie szefa rządu tej przyjemności.