Pomysł premiera może zadziałać jednak w drugą stronę i zmobilizuje wyborców do głosowania. Referendum w sprawie odwołania prezydent Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października.Tymczasem PO broni swojej wiceprzewodniczącej coraz zacieklej. Zajmowano się tą sprawą na zarządzie krajowym partii.
Według relacji PAP i TVN24 z tajnej narady premier uważa, że referendum ma małe szanse powodzenia, bo warszawiacy nie pójdą do urn. A jeśli dojdzie do odwołania Gronkiewicz-Waltz, to on właśnie jej może powierzyć funkcję komisarza stolicy.
>>> Hanna Gronkiewicz-Waltz nie śpi, bo ma referendum
- Zapowiedź Donalda Tuska traktuję jako wyraz zaufania premiera do pani prezydent. To pokazuje, jak bardzo premierowi zależy na Warszawie - komentuje poseł PO Jacek Żalek (40 l.). Jego partyjna koleżanka Danuta Pietraszewska (66 l.) dodaje, że pomysł jest słuszny, ponieważ w mieście powinna być ciągłość władzy. - Nie warto na kilka miesięcy gasić warszawiakom światła - oświadczyła.
Opozycja jest daleka od ich entuzjazmu. - To łamanie standardów obywatelskich i lekceważenie woli warszawiaków jeszcze przed referendum. PO jest jak MO. I jedni, i drudzy obywatelskość mieli tylko w nazwie, a w rzeczywistości ostro nią gardzili - krytykuje Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS.
Czy pomysł premiera w ogóle jest zgodny z prawem? - Premier może tak zrobić. Ale byłoby to obejście prawa. Nie należy proponować rozwiązań unieważniających wynik demokratycznego głosowania. Mianowanie komisarzem dopiero co odwołanego włodarza byłoby sprzeczne z wynikiem referendum i naruszałoby konstytucyjne prawa członków wspólnoty samorządowej do decydowania o odwołaniu prezydenta - mówi konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski.
- Odwołany prezydent jest pierwszą osobą, która nie powinna być brana pod uwagę w związku z mianowaniem komisarza. W referendum wyborcy będą przecież odpowiadać na pytanie, czy jesteś za odwołaniem konkretnej osoby, a nie czy jesteś za zmianą nazwy stanowiska prezydent na komisarz - dodaje dr Piotrowski.
Po fali krytyki, jaka spłynęła na premiera, wieczorem zaczął się wycofywać ze swojego pomysłu.
– Jestem przekonany, że stolicą rządzić będzie wybrana przez warszawiaków pani prezydent, a nie komisarz. Nie szukam więc kandydatów – oświadczył na Twitterze w czwartek po godz. 20 Donald Tusk.