Szpital przy ul. Karowej należy do najbardziej znanych stołecznych szpitali położniczych. Ma już 105 lat, ale statystyki dotyczące urodzeń prowadzi się tu dopiero od czasów generalnego remontu w 1983 r.
- Doskonale pamiętam pierwszego noworodka, bo jego mama była koleżanką mojej siostry, a ja przyjmowałem poród – mówi prof. Piotr Radziszewski. – Były wskazania do szybkiego rozwiązania ciąży, zrobiliśmy cesarskie cięcie. Wszystko skończyło się dobrze. Potem mały Bogdan wyemigrował z rodzicami do Kanady i tam nadal mieszka – opowiada profesor.
W siermiężnych czasach stanu wojennego – to był początek lutego 1983 r. - dyrekcji udało się ufundować malutkiemu Bogdanowi śpioszki, kaftanik i czapeczkę. Magdalenka Chudziak miała znacznie więcej szczęścia.
Jej przyjście na świat również doskonale pamiętają wszyscy pracownicy szpitala, bo poród trwał zaledwie pół godziny. Dziewczynka jest zdrowa i śliczna. Jej mama, Natalia, która przez cały okres ciąży również była pod opieką prof. Radziszewskiego, czuje się doskonale i jest bardzo szczęśliwa.
- Kiedy dowiedzieliśmy się o planowanym ważnym wydarzeniu, jakim jest przyjście na świat Stutysięcznego Noworodka, zdecydowaliśmy się na przygotowanie prezentu dla tego dziecka. Wybraliśmy polisę, która u progu pełnoletniości daje młodemu człowiekowi pewne środki finansowe – mówi Jolanta Zabarnik-Nowakowska, prezes zarządu Fundacji PZU.
W prezencie od Fundacji PZU mała Magda otrzymała polisę „PZU Więcej niż ochrona" o wartości 25 tys. zł. Będzie mogła z niej skorzystać po ukończeniu 18. roku życia. Będzie mogła zainwestować w swój rozwój osobisty, edukację, naukę języków obcych czy wybrać się w podróż marzeń.
- To Magda zdecyduje, na co przeznaczy środki. Mam nadzieję, że rodzice przyjmą to ograniczenie ze zrozumieniem – żartuje Jolanta Zabarnik-Nowakowska.
PZU współpracuje ze szpitalem przy Karowej od lat i ubezpiecza go od wszelkim niepożądanych zdarzeń.