Ten rok nie jest łaskawy dla polskich seniorów. W ramach waloryzacji dostali marne ochłapy w postaci 1,6 proc. podwyżki. To oznacza, że najbiedniejsi otrzymali jedynie kilkanaście złotych więcej do emerytury. Ale co może o tym wiedzieć zarząd ZUS, który odpowiada za nasze świadczenia? Jak dowiedział się "Super Express", prezes Zbigniew Derdziuk i inni członkowie zarządu ZUS otrzymali średnio 500 złotych podwyżki do swoich i tak już gigantycznych zarobków. Oznacza to, że teraz co miesiąc na ich konto wpływa po 19,9 tys. zł. Nieźle. Tym bardziej że sam Derdziuk wyliczył sobie ostatnio, że jako emeryt będzie dostawał 7400 złotych emerytury.
Zobacz: Skandal: Prezes ZUS dostaje 15 emerytury, a szary emeryt nędzne grosze!
Prezes ZUS dostał podwyżkę, a zwykli emeryci klepią biedą
Seniorzy nie kryją oburzenia. - Przecież to olbrzymie pieniądze! Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca, podobnie jak to, że siedziby ZUS urządzone są na wysoki standard - mówi Halina Jaroś (61 l.), emerytka z Białegostoku. - Przepracowałam 37 lat na stanowisku starszej bufetowej. W pracy nabawiłam się kłopotów z kręgosłupem i nogami. Po tegorocznej waloryzacji emerytur dostałam 21 zł więcej świadczenia i mam teraz 1500 zł - żali się kobieta. Dla pani Haliny i innych emerytów nie mamy dobrych wieści. Jak ostrzegaliśmy już wcześniej, przez niską inflację waloryzacja ich świadczeń będzie minimalna i najbiedniejsi emeryci mogą liczyć na najwyżej kilka złotych podwyżki!
Halina Jaroś (61 l.), emerytka z Białegostoku
- Przepracowałam 37 lat na stanowisku starszej bufetowej. W pracy nabawiłam się kłopotów z kręgosłupem i nogami. Po tegorocznej waloryzacji emerytur dostałam 21 zł więcej świadczenia i mam teraz 1500 zł.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail