"Procentowa waloryzacja o inflację i jedną piątą wzrostu wynagrodzeń powoduje, że realna wartość świadczeń się poprawia" - twierdzi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" szef ZUS. Niech spróbuje te słowa powtórzyć w twarz seniorom! Usłyszy wtedy, co sądzą oni o "poprawiającej się" wartości emerytur. W szczególności że nadchodząca waloryzacja będzie rekordowo... niska! W marcu 2014 r. emerytury i renty wzrosną bowiem zaledwie o 2,14 proc. Dla seniorów otrzymujących najniższe świadczenie oznacza to podwyżkę zaledwie o ok. 50 groszy dziennie! Natomiast osoby otrzymujące emeryturę średniej wysokości dostaną dziennie niewiele więcej niż 1 zł podwyżki. Ale trudno się spodziewać, że zarabiający łącznie około 33 tys. zł co miesiąc prezes ZUS zrozumie klepiących biedę seniorów.
- Najpierw płacę rachunki, a dopiero później myślę o sobie i bywa, że nie jem przez trzy dni, bo po prostu nie mam za co kupić chleba - żali się Luba Szjnoga (91 l.) z Białegostoku, która otrzymuje 1100 zł emerytury. Kobieta 400 zł wydaje na lekarstwa, a z pozostałych musi się utrzymać. W przyszłym roku jej świadczenie "poprawi się" o ok. 20 zł. A jak do tego czasu poprawią się ceny?