Prezydent Gruzji to prawdziwy przyjaciel Polski - leciał przez trzy kontynenty, by pożegnać Lecha Kaczyńskiego

2010-04-20 8:35

Ani prezydent Barack Obama (49 l.), ani Nicholas Sarkozy (55 l.) czy Silvio Berlusconi (74 l.) nie stanęli na wysokości zadania. Oficjalnie przeszkodą, przez którą nie mogli być na pogrzebie Lecha Kaczyńskiego (61 l.) i Jego Żony Marii (67 l.), był wulkaniczny pył. Ten nie przeszkodził jednak prezydentowi Gruzji Micheilowi Saakaszwilemu (43 l.) przelecieć Atlantyk, by pożegnać przyjaciela.

Wulkaniczny pył zatrzymał gruzińskiego prezydenta w USA, gdzie przebywał z oficjalną wizytą. Kiedy jednak dowiedział się, że loty do Europy zostały wstrzymane, nie poddał się jak wielu innych światowych przywódców, lecz wsiadł w najbliższy samolot i poleciał do Portugalii. Stamtąd udał się do Włoch, gdzie utknął z kanclerz Niemiec Angelą Merkel (56 l.). I choć włoska kontrola lotów nie zgadzała się na wylot gruzińskiej delegacji, Saakaszwili, w przeciwieństwie do Merkel, uparł się, że musi pożegnać swojego przyjaciela Lecha Kaczyńskiego.

Przeczytaj koniecznie: Prezydent Gruzji Saakaszwili leciał na pogrzeb z 5 przesiadkami

W końcu Włosi wyrazili zgodę na jego lot do Turcji. Stamtąd przedostał się do Bułgarii, a następnie do Rumunii, skąd wyruszył do Polski. W Krakowie wylądował w niedzielę po godz. 15, już po uroczystościach w bazylice Mariackiej. Jednak niezrażony Saakaszwili natychmiast dołączył do żałobnego konduktu, by towarzyszyć Prezydentowi Kaczyńskiemu w drodze na Wawel.

Patrz też: Pogrzeb Pierwszej Pary: To było pożegnanie godne polskich królów

Ten wyczyn tak zachwycił Polaków, że w ciągu zaledwie kilku godzin na stronie internetowej Radia RMF FM, które jako pierwsze poinformowało o podróży gruzińskiego prezydenta, znalazły się tysiące podziękowań internautów.

A co robił w tym czasie prezydent Barack Obama? Jak informuje prestiżowy amerykański "The Washington Post", przywódca USA w niedzielne południe... grał w golfa. Dziennik przypomniał też, że prezydent nie odwiedził polskiej ambasady i nie wpisał się do księgi kondolencyjnej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają