Rada Gabinetowa nie ma kompetencji do podejmowania decyzji, więc żadnych konkretnych rozstrzygnięć nie należało się spodziewać. Pan prezydent ma jednak prawo - przyznaje mu je konstytucja - do zwoływania Rady po to, żeby odpytać rząd z tego, co zrobił dla zabezpieczenia interesów polskiej gospodarki w obliczu światowego kryzysu - najpierw finansowego, a teraz również gospodarczego. Lech Kaczyński pytał więc ministrów gabinetu Donalda Tuska o konkretne działania, które uratują przed kryzysem gospodarstwa domowe Polaków. Jak dotąd słyszeliśmy tylko zaklęcia ze strony premiera i ministra Rostowskiego, że żaden kryzys nam nie zagraża. W ostatnim czasie okazało się - po historycznych spadkach na warszawskiej giełdzie i po zamieszaniu na rynku walutowym - że ministrowie Donalda Tuska mylili się.
W porównaniu z poprzednią Radą Gabinetową ta była bardziej merytoryczna. Przypomnę, że gdy prezydent zwołał kilka miesięcy temu podobne spotkanie w sprawie służby zdrowia, rząd nie potrafił przedstawić mu jakichkolwiek konkretnych propozycji reformy. Wydaje się, że tym razem był trochę lepiej przygotowany.
Adam Bielan
Eurodeputowany i rzecznik prasowy PiS. Ma 34 lata