Prezydent Komorowski był specjalnym gościem programu "Fakty po Faktach" w tvn24. Rozmowa dotyczyła przed wszystkim katastrofy pod Smoleńskiem i coraz głośniej rzucanych przez PiS oskarżeń, że tragedia z 10 kwietnia była zamachem na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i polską elitę polityczną.
Głowa państwa nie wierzy w zamach w Smoleńsku i kpi z tych wszystkich, którzy głoszą tego typu teorie spiskowe. - Ktoś zaraz może wyjść z jakimiś ocenami, że kosmici są odpowiedzialni (za zamach - przyp. red.). Nie sposób z wszystkim poważnie polemizować - powiedział Komorowski.
Zdaniem prezydenta wątplowości burzą też ustalenia ekspertów z zespołu Antoniego Macierewicza. Komorowski ufa za to całkowicie specjalistom z komisji Jerzego Millera. - Każda sprawa może być zakwestionowana i zawsze znajdzie się jakiś egzotyczny naukowiec z Nowej Zelandii czy Nowej Gwinei - podsumował ekspertów, którzy działają na zlecenie PiS.
Dla parlamentarnego zespołu Macierewicza pracują: prof. Kazimierz Binienda, fizyk atomowy z Uniwersytetu w Maryland, prof. Wiesław Binienda, dziekan Wydziału Inżynierii Lotniczej z Uniwersytetu w Akron oraz dr Grzegorz Szuladziński z Australii, specjalista zajmujący się badaniem wytrzymałości materiałów.
Prezydent KOMOROWSKI o ZAMACHU w SMOLEŃSKU: Może KOSMICI stoją za zamachem?
Prezydent niezbyt poważnie podchodzi do efektów prac ekspertów z zespołu Antoniego Macierewicza, według których katastrofa smoleńska była zamachem, a na pokładzie Tu-154M doszło do wybuchu. Bronisław Komorowski chciałby, aby prokuratura jak najszybciej zakończyła śledztwo smoleńskie i by prawda o katastrofie ujrzała światło dzienne. Spiskowe teorie o zamachu są według niego tak samo wiarygodne jak to, że za zamachem mogli stać kosmici.