Nie zobaczymy aneksu do raportu z weryfikacji WSI. W wywiadzie dla "Newsweeka" prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że nie opublikuje dokumentu w postaci, w jakiej go otrzymał. Dlaczego? Bo są w nim fragmenty, w których "fakty zastąpiono interpretacjami". Autorem raportu i ankesu jest polityczny sojusznik prezydenta, Antoni Marcierewicz.
- Aneks miejscami jest bardzo interesujący, ale zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami. Wnioski są wyciągane także tam, gdzie nie ma do tego wystarczających podstaw - powiedział Lech Kaczyński.
Ostrożność prezydenta jest uzasadniona. W lutym ubiegłego roku prezydent podał do publicznej wiadomości raport z weryfikacji WSI. W raporcie opisano nieprawidłowości i przypadki przestępstw, jakich dopuszczali się ludzie z Wojskowych Służb Informacyjnych. Jednak razem z raportem do publicznej wiadomości podano nazwiska osób w nim występujących i sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego.
W czerwcu tego roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że opublikowanie raportu w 2007 r. przez prezydenta było legalne, ale jednocześnie zdaniem TK w ustawie pozwalającej na publikację raportu z weryfikacji WSI nie było wystarczających gwarancji praw osób w nim wymienionych, które zostały napiętnowane w opinii publicznej.