Warszawskie Powiśle, cudem ocalała z wojennej pożogi kamienica. Tu od 25 lat na 159 metrach kwadratowych mieszkają Komorowscy. Dziś za taką przestrzeń i w takim miejscu trzeba słono zapłacić. Sam Komorowski wycenia wartość swojego mieszkania na 1,9 mln zł.
- Przed wojną to mieszkanie należało do moich dziadków. Po wojnie zajmowali je dzicy lokatorzy - wspominał prezydent. Wnętrze zresztą pasuje do potomka starej szlacheckiej rodziny, którym jest. I to widać. Całość przypomina muzeum. Ściany są ozdobione wieloma portretami rodzinnymi, które udało się ocalić z majątku rodzinnego Kowaliszki na pograniczu Litwy i Rosji. W salonie królują pojedyncze meble antyki, rozmaite bibeloty. Ale z gustem, bez przesady. W mieszkaniu pary prezydenckiej nie ma kłującego w oczy luksusu, rzeczy kupowanych w galeriach i wystawianych na pokaz. Dom nie jest zagracony, a przez to słoneczny i przestronny.
Miło jest też w malutkiej - w proporcji do całości - kuchni, gdzie na szafkach stoją w rzędach słoiki z domowymi przetworami. Jak w przeciętnym polskim domu.
Nic dziwnego, że prezydencka para nie spieszy się z przeprowadzką do Pałacu. Nie są zadowoleni, że będą musieli zmienić adres. Anna Komorowska wielokrotnie opowiadała nam, że nie mebluje po nocach Pałacu na Krakowskim Przedmieściu. Niestety, państwo Komorowscy muszą się wyprowadzić z Powiśla. Na razie w Pałacu Prezydenckim trwa remont. Ale Bronisław Komorowski już tam urzęduje. I jak się dowiadujemy, na Krakowskie Przedmieście coraz częściej zagląda pani Anna.