Jak podaje RMF FM, w procedurze nominacji ma się pojawić nowy element, czyli zaproszenie na długą rozmowę z prezydentem. Jeśli po tej rozmowie poglądy kandydata na ambasadora nie spodobają się głowie państwa, to kandydat swoje ambicje będzie musiał raczej odłożyć na półkę.
Urzędnicy MSZ nie mają wątpliwości. To zemsta za odrzucenie kandydatury Anny Fotygi na ambasadora przy ONZ. Współpracownicy Lecha Kaczyńskiego takie insynuacje oczywiście odrzucają, ich wyjaśnienia nie pozostawiają jednak złudzeń.
- Jeśli premier i szef MSZ-tu wymagają od kandydata na ambasadora jedynie słusznego poglądu i oglądu, to prezydent, który ambasadorów mianuje, postanowił postawić podobne wymagania - tłumaczył radiu RMF jeden z urzędników Kancelarii.
Co do Anny Fotygi, to jej kandydatura na ambasadora przy ONZ prawdopodobnie bezpowrotnie przepadła. Była minister spraw zagranicznych będzie musiała się zadowolić posadą w Pałacu Prezydenckim lub na przykład w podległym Lechowi Kaczyńskiemu BBN-ie.
Prezydent mści się za Fotygę
2009-05-19
17:45
Szykuje się kolejna odsłona wojny między prezydentem i premierem z nominacjami ambasadorskimi w tle. Lech Kaczyński postanowił dokładnie sprawdzić poglądy polityczne kandydatów na ambasadorów.