Prezydent pojawił się tam nieoficjalnie. Chciał w ciszy i spokoju modlić się w jednym ze swoich ulubionych kościołów w stolicy. Zabytkowy św. Marcin to jedna z najpiękniejszych świątyń w Warszawie.
Przeczytaj koniecznie: Minister infrastruktury: TŁOK w pociągach to wina pasażerów
Miejsce ważne też dla środowiska stołecznej opozycji z czasów PRL, z którego wywodzi się prezydent. To tam w maju 1977 roku opozycjoniści przeprowadzili protest głodowy, a dziś przy świątyni działa komitet wspomagający ofiary stanu wojennego.