Prezydent tak wspomina wprowadzenie stanu wojennego z własnego doświadczenia: - Prawie wszyscy moi koledzy wtedy siedzieli lub działali w konspiracji i się ukrywali. Kiedy aresztowano mnie jeszcze 12 grudnia 1981 r., na komendzie w Mokotowie była cała masa moich przyjaciół, którzy również zostali aresztowani. Robiliśmy tam swoistą listę towarzyskiej obecności. O świcie 13 grudnia przewieziono nas do Białołęki. Tam żarty się skończyły. Zanim zaprowadzono nas w asyście uzbrojonej brygady do pawilonu, musieliśmy przejść przez szpaler wyposażonych w pałki i trzymających ujadające psy funkcjonariuszy. Pamiętam też stojący na schodach telewizor, w którym na okrągło było powtarzane wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Pytany, czy nie brakuje mu wyznania winy ze strony generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego, zapewnia, że nie chce "wnikać w ich dusze i rozum". - Nie jestem prezydentem ludzkich sumień i wiem jak skomplikowane były uwarunkowania i motywacja decyzji. Ważne jest jednak, żeby ciężar odpowiedzialności związany z wykonaniem rozkazu o wprowadzeniu stanu wojennego nie spadał tylko na wykonawców. Przekonuje mnie wojskowa zasada: tyle odpowiedzialności ile władzy - tłumaczy Komorowski.
Prezydent odniósł się też do zaplanowanego przez PiS na dziś II Marszu Wolności, Solidarności i Niepodległości. Zadeklarował, że w demokracji każdy może demonstrować. - Pytanie, czy PiS nie mógł sobie wybrać lepszej daty na demonstrację w imię wolności - zaznacza prezydent i dodaje sugestywnie: - Rozumiem z tego, że ktoś spóźnił się o kilkadziesiąt lat. Demonstracje antyrządowe w imię walki o wolność miały sens w okresie stanu wojennego. Warto jednak pamiętać, że wtedy nie wszyscy wychodzili na ulicę, nie wszyscy ryzykowali, więc zapewne muszą dzisiaj nadrabiać zaległości z tamtych lat.
Prezydent NIE CHCE ŚWIĘTOWAĆ stanu wojennego: To HAŃBA NARODOWA
2012-12-13
11:46
- Nie powinniśmy obchodzić rocznicy stanu wojennego, bo świętuje się tylko daty, które chce się uczcić. - mówi w wywiadzie dla ONET Bronisław Komorowski. Prezydent nazywa targowicę, zamach majowy i stan wojenny polską "hańbą narodową" i apeluje: Trzeba pamiętać, a nie obchodzić.