Lech Kaczyński (59 l.) nawet podczas służbowej wizyty w Stanach Zjednoczonych nie rozstaje się z "Super Expressem". Napięty program spotkań z amerykańskimi politykami i biznesmenami nie przeszkodził polskiemu prezydentowi w lekturze naszej gazety - jedynego polskiego dziennika, który ma swoje wydanie także w Nowym Jorku.
Środa. Hotel Waldorf-Astoria na Manhattanie. To tam prezydent Polski był gościem honorowym uroczystego lunchu z biznesmenami. Podano sałatkę z krabów i zielonej fasolki, wołowinę, duszone warzywa i pierożki z krewetkami oraz białe wino nowozelandzkie i czerwone kalifornijskie cabernet. Gospodarzem spotkania było Stowarzyszenie Polityki Zagranicznej. Podczas swojego wystąpienia polski prezydent mówił o roli NATO. Wspomniał też o inwazji Rosji na Gruzję. - Rosja chciała przez to powiedzieć:, "My możemy to zrobić, a wy, czyli Zachód, jesteście bezradni - tłumaczył Kaczyński. Krótki czas wizyty nie pozwolił prezydentowi na spotkanie z Polakami mieszkającymi w Nowym Jorku. Dlatego "Super Express" pośpieszył mu z pomocą. Wręczyliśmy głowie państwa aktualny egzemplarz naszej gazety, by mógł zapoznać się z problemami Polonii i pomysłami naszych Czytelników w Nowym Jorku na reformy w Polsce. Prezydent z wielkim zainteresowaniem zabrał się do lektury. A potem nie rozstawał się z "Super Expressem". Tak trzymać!