Zwłoki zabrzańskiego prawnika znaleziono w podbędzińskim lesie w sierpniu 2008 r. Były ciasno skrępowane, nosiły ślady bestialskich tortur. Frydrychowski zmarł na skutek upływu krwi z ran ciętych szyi, ale przedtem ktoś traktował go wyjątkowo sadystycznie.
Śledczy skojarzyli, że z zamordowaniem prawnika może mieć związek były prezydent Zabrza. Podczas aresztowań w ubiegły czwartek i piątek poza Jerzym G. ujęto również dwóch jego domniemanych pomocników. Wszystkim postawiono zarzuty torturowania i zamordowania człowieka.
Ofiara to syn byłej wspólniczki byłego prezydenta. Między domniemanym mordercą a zamordowanym istniał zatarg finansowy. Jerzy G. przegrał przed sądem cywilnym proces wytoczony przeciwko niemu przez Frydrychowskiego. Sąd nakazał pozwanemu zapłacić niebagatelną sumę 246 tys. złotych.