Lotnicze chochliki znów skomplikowały życie naszej władzy. Tym razem te złośliwe stworzenia zepsuły samolot rejsowy, którym do Brukseli miała dotrzeć rządowa delegacja z Donaldem Tuskiem (51 l.) na czele. Z pomocą w potrzebie pośpieszył premierowi Lech Kaczyński (59 l.), który też wybrał się na szczyt Unii Europejskiej. Prezydent był w Poznaniu, kiedy dowiedział się o kłopocie premiera. Natychmiast wysłał swojego tupolewa do Warszawy po rządową delegację. Potem samolot wrócił po prezydenta do Poznania i wszyscy razem polecieli reprezentować nasz kraj w Brukseli. Z pewnością była to dobra lekcja dla ministrów Kancelarii Premiera, którzy we wrześniu uniemożliwili Lechowi Kaczyńskiemu lot do Brukseli rządowym samolotem. Może teraz nawet zapłacą za boeinga, którego musiał wtedy wyczarterować prezydent?
Prezydent pomógł premierowi
2008-12-12
3:00
Lech Kaczyński poleciał do Brukseli z Donaldem Tuskiem.