"Super Express": - Ciężko umówić się z panem ministrem na dłuższą rozmowę...
Sławomir Nowak: - Faktycznie, mam mnóstwo obowiązków. A pan jeszcze dzwoni do mnie z tak trudnym zadaniem...
- Czy wymienienie plusów PiS-u, prezydenta i jego otoczenia jest takie trudne?
- Hm...
- Pocieszę pana, że podobne zadanie mamy dla prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego - plusy PO, premiera i jego otoczenia.
- To niesprawiedliwe! Dlaczego minister Kamiński dostał takie proste zadanie, a ja takie trudne?! No i jak sobie pan minister poradził?
- Tak wyszło, że pan jest naszym pierwszym rozmówcą...
- Wołałbym być drugi. Wiedzieć, co mówił Michał Kamiński, i odnieść się do tego. No, ale trudno...
- Wobec tego plusy Prawa i Sprawiedliwości jako partii opozycyjnej to...
- Są w tej formacji ludzie, którzy bez zgiełku - kiedy kamery są wyłączone - są w stanie kompetentnie i merytorycznie z nami współpracować. Najlepszym przykładem jest dla mnie poseł Paweł Poncyljusz - choć boję się, że mówiąc o nim pozytywnie, robię mu krzywdę w PiS. Natomiast, kiedy włączona jest kamera albo mikrofon, albo kiedy w pobliżu są liderzy ich partii, to zamieniają się w platformożerców.
- Politycy Platformy Obywatelskiej nie są pisożercami?
- Dla nas walka z PiS nie jest celem samym w sobie. Na nas spoczywa poważna odpowiedzialność - odpowiedzialność za rządzenie.
- Czy ta kuluarowa zdolność polityków PiS do porozumienia może się przełożyć na wspólną, konkretną pracę przy tworzeniu ustaw?
- Bardzo bym tego chciał.
- Przy jakich ustawach możecie współpracować?
- Marzyłbym o poparciu dla reformy edukacji, emerytur pomostowych, ustaw zdrowotnych, podatku liniowego i okręgów jednomandatowych.
- A ustawy antybiurokratyczne? Z naszych obserwacji wynika, że w przygotowującej je komisji "Przyjazne Państwo" posła Palikota, PO i PiS są wyjątkowo zgodne...
- Liczymy, że nie będą zazdrośni i nam w tym pomogą.
- Plusy prezydenta to...
- Pan prezydent potrafi być sympatycznym i ujmującym człowiekiem.
- Tylko tyle?
- A to mało?
- Plusy otoczenia prezydenta to...
- Otoczenie pana prezydenta trudno jest mi traktować jako całość. Są w nim ludzie, z którymi łatwo jest nawiązać kontakt i wypracować wspólne uzgodnienia i są w nim też ludzie zabetonowani.
- Mógłby pan podać przynajmniej po jednym przykładzie?
- Nie chcę jątrzyć.
- Do której grupy należy minister Kamiński?
- Jest on człowiekiem, który czasami musi odgrywać rolę jastrzębia antyplatformowego czy antyrządowego. Zdarza mu się też nas niezasłużenie obrażać. Ale niewątpliwie potrafi być sympatyczny, a jako rozmówca jest bardzo ciekawym człowiekiem. Powiedziałbym nawet, że jest wybitnym politykiem.
- Oceniając obóz PiS-owsko-prezydencki pod kątem jego wizji polityki wewnętrznej i zagranicznej - gdzie by pan postawił więcej plusów?
- Wizja polityki wewnętrznej pana prezydenta i jego obozu politycznego kompletnie nie zgadza się z wizją mojej partii. My kładziemy akcenty na zupełnie inne sprawy. Mamy większą wiarę w obywatela i w jego zdolności niż Prawo i Sprawiedliwość. Chcemy, by państwo było dla obywatela, a nie odwrotnie.
- Jakiś przykład...
- Choćby PiS-owska wizja państwa - ma być nadmiernie opiekuńcze, zakładające bezwolność obywatela, jego podporządkowanie urzędnikom - to państwo ma być nadzorcą, który udaje, że o wszystko się troszczy. My mamy inny pogląd. Uważamy, że ludzie sami skutecznie dbają o swoje interesy, tylko trzeba im na to pozwolić. Tzn. zadaniem państwa według nas jest stworzyć warunki do rozwoju i dobrobytu. Naszym celem jest modernizacja kraju, a PiS ma wizję anachroniczną.
- No dobrze, na arenie krajowej plusów nie będzie. A w polityce zagranicznej?
- Bez wątpienia prezydent w polityce zagranicznej działając w porozumieniu z rządem może być pomocny.
- Tylko w porozumieniu z rządem?
- Tak. Wymaga tego konstytucja, wymaga też tego interes Polski.
- Czy wtedy Lech Kaczyński działa ponadpartyjnie, jako prezydent wszystkich Polaków?
- Żałuję, ale nie.
- A czy interes Polski nie wymaga, aby PO i PiS przestały się wreszcie kłócić i osiągnęły ponadpartyjną zgodę?
- Bardzo chcielibyśmy, aby opozycja nie stosowała strategii negacji wszystkiego, co robi rząd. My tak nie robiliśmy. Współpraca jest bardzo potrzebna.
- Wracając do polityki zagranicznej. Podobno atmosfera między premierem a prezydentem podczas podróży na szczyt do Brukseli była znakomita. Prezydent odstąpił nawet łóżko premierowi. Czy nie daje to nadziei na przyszłość?
- Każdy sympatyczny gest jest miły, ale współpraca w polityce zagranicznej nie zależy od gestów, tylko od realnej dobrej woli pana prezydenta.
- Co by się musiało stać, żeby wstąpił pan do PiS-u?
- PiS musiałby się stać sympatyczną partią przyjazną ludziom. Ale wtedy byłby Platformą.
Sławomir Nowak
Szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska. Ma 34 lata.