Gliński skrytykował prezydenta w kontekście organizowanego przez jego kancelarię niedzielnego marszu "Razem dla Niepodległej". Zdaniem profesora gest Komorowskiego "nie był wiarygodny". - Pan prezydent dalej w Polsce dzieli, a nie łączy, a w retoryce cały czas mówi o pojednaniu, o łączeniu. (...) Jeśli nie robi się żadnych gestów w stosunku do opozycji, 1/3 społeczeństwa polskiego, to nie jest w pełni wiarygodna zachęta do jedności i połączenia - ocenił.
Zabrakło, według niego, kroku który uwiarygodniłby dobre intencje głowy państwa. A takim mmogłaby być zgoda na pomnik upamiętniający ofiary z 10 kwietnia.
Pytany o konkurencyjny dla prezydenckiego pochodu "Marsz niepodległości", prof. Gliński przyznał że "nie po drodze mu z ONR-em". - Nie jest wiarygodnym organizatorem współcześnie, gdyby wydał deklarację odcinającą się od swojej przeszłości, to mógłbym rozważać uczestnictwo w tym marszu - tłumaczył pisowski kandydat na szefa rządu. A retorykę organizatorów pochodu ocenił jako "zbyt radykalną".