- Pan prezydent jest sprawiedliwym człowiekiem. Bardzo dziękuję, że nas uratował przed więzieniem - mówi najstarszy z braci, Tomasz Winek (38 l.). - No i dziękuję "Super Expressowi", że od początku bardzo nam pomagał - dodaje z radością.
Trzej bracia mieli spędzić w więzieniu po cztery lata. Wszystko dlatego, że bronili swoich domów i wioski przed agresywnym bandytą. W lipcu 2005 roku we Włodowie szalał rozwścieczony Józef C. Bandzior z nożem w ręku w każdej chwili mógł kogoś zabić lub okaleczyć. Przerażeni mieszkańcy szukali pomocy na policji. Jednak funkcjonariusze, mimo wezwania, nie przyjechali. Mieszkańcy Włodowa zostali pozostawieni sami z bandytą, który wcześniej 33 razy trafiał do więzienia za brutalne przestępstwa. W efekcie doszło do linczu. - Nareszcie będę mógł poukładać sobie życie. Mam dziewczynę, może teraz założę rodzinę. Z wyrokiem do odsiadki nie mogłem o tym myśleć - mówi Mirek Winek (30 l.). Plany na przyszłość snuje też Krzysztof Winek (28 l.). - Z wyrokiem nad głową nikt nie chciał mnie zatrudnić. Teraz będę mógł znaleźć legalną pracę.