Ministra Klicha krytykuje zaufany człowiek prezydenta, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło. Zarzuca mu, iż ten nie konsultuje z głową państwa kluczowych projektów modernizacji wojska.
Chodzi o "Program rozwoju sił zbrojnych na lata 2009-2018", który jest już gotowy i oficjalnie ma zostać zaprezentowany w czwartek - pisze "Rzeczpospolita".
Tymczasem Aleksander Szczygło alarmuje, że program nie ma podstaw formalno-prawnych. Według niego, szef MON powinien najpierw przygotować główne założenia i przesłać je do akceptacji prezydentowi oraz Radzie Ministrów.
Minister Obrony Narodowej ustami swojego rzecznika odpowiada, że projekt jest aktualnie poddawany zarówno konsultacjom społecznym, jak i politycznym i nie ma mowy, aby został zaprezentowany bez spełnienia wymogów formalnych.
Co ciekawe, mimo, że Lech Kaczyński jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, dokument nie wymaga podpisu prezydenta. Eksperci wojskowi twierdzą, że głowa państwa będzie podważał większość jego założeń. Kością niezgody jest np. liczebność armii. Prezydent chce, aby w Polsce stacjonowało 150 tys. żołnierzy, a Klich zaledwie 100 tys.