Do piątku prezydent ma czas na podpisanie lub odrzucenie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Platforma, twórcy oraz część polityków PiS namawiają Lecha Kaczyńskiego, by ten dokument odrzucił. Wtedy rada przestałaby istnieć i doszłoby do całkiem nowego rozdania.
Według informacji „Dziennika Gazety Prawnej” prezydent żadnemu scenariuszowi nie mówi "nie". Kilka tygodni temu coroczny dokument KRRiT odrzucił Sejm i Senat.
- Pan prezydent nie podjął jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie. Cały czas waży wszystkie argumenty - mówi "Dziennikowi Gazeta Prawna" Paweł Wypych, minister z Kancelarii Prezydenta. Co więcej politycy PO różnymi kanałami starają się przekonać prezydenta, by dokumentu nie podpisywał. Wtedy Krajowa Rada musiałaby zostać wybrana od nowa.
- Prezydent nic nie traci - przekonuje polityk PO. W pięcioosobowej radzie miałby dwóch swoich przedstawicieli, a to daje mniejszość blokującą. Poza tym, jeżeli chce utrzymać dotychczasowy sojusz PiS i SLD w mediach publicznych, to też nic się nie zmieni. Już wybrane rady nadzorcze w TVP i Polskim Radiu są przecież nieusuwalne.
Prezydent zakończy medialny cyrk?
2009-09-22
14:24
Nie ważne jak to nazywać wojną o stołki, czy po prostu kabaretem, ale wiele wskazuje na to, że w przepychance pod drzwiami TVP może nastąpić nieoczekiwany zwrot akcji. Wszystko dzięki decyzji Lecha Kaczyńskiego, który jednym podpisem może pogodzić wszystkich.