Teraz, dzięki interwencji Marii Kaczyńskiej, czeczeński bohater Abi Amajew (35 l.) mówi z uśmiechem na twarzy: "Prezydentowa podarowała mi nową przyszłość". Pierwszej damie zawdzięcza bowiem... nową nogę.
Abi Amajew przez wiele lat razem z rodziną mieszkał w niewielkiej wiosce niedaleko stolicy Czeczenii - Groznego. Kiedy w 2000 roku doszło do kolejnego konfliktu z Rosją, z bronią w ręku ruszył do walki o swój kraj. Odłamek bomby urwał mu nogę. Okaleczony musiał wrócić do domu, gdzie czekali na niego... wściekli Rosjanie.
- Mój młodszy brat, który politycznie działał na rzecz niepodległości kraju, został schwytany - opowiada Abi.
- Ale to ja jako bojownik byłem dla nich cenniejszy. Obiecali, że jeśli sam się zgłoszę, to wypuszczą go z więzienia - tłumaczy.
Jego brat wyszedł na wolność, ale Abiemu postawiono szereg zarzutów, bito go i więziono. Jego rodzina była szykanowana. By nie narażać bliskich na większe niebezpieczeństwo, po kilku latach uciekł do Polski. W naszym kraju próbował ułożyć sobie normalne życie, ale drewniana proteza nogi, którą wykonał z kawałka drewna, rozpadła się. Bez niej nie był w stanie samodzielnie poruszać się ani pracować. Na nową, która kosztowała 8 tys. zł, nie było go stać. Abiego wsparła warszawska Fundacja "Ocalenie", która wystąpiła z prośbą o pomoc do Marii Kaczyńskiej.
- Na moją protezę pieniądze zbierało wiele osób, ale to właśnie prezydentowa przekazała brakującą sumę. Podarowała mi nową przyszłość - tłumaczy Abi. - Prezydent Kaczyński i jego żona wiele zrobili dla Republiki Czeczeńskiej, nie tylko dla mnie osobiście. Śmieję się zawsze, że to nasza, czeczeńska para prezydencka, a nie wasza, polska - opowiada z wdzięcznością.
Izabela Tomaszewska, współpracownica Marii Kaczyńskiej, powiedziała nam skromnie: - Prezydentowa zawsze stara się reagować na kierowane do niej prośby.