Kto pamięta tamte czasy, ten wie, że organizm zwany Radą Wzajemnej Pomocy Gospodarczej spełniał dla ówczesnych krajów socjalistycznych rolę trochę podobną do Unii. I geniusze gospodarczy z RWPG u schyłku formacji socjalistycznej dostrzegli sens inwestowania w ziemię. I kupili działkę na Pacyfiku. Gdzieś hen, obok Ameryki Środkowej. Tyle że 4000 metrów pod wodą.
A potem socjalizm upadł, RWPG się rozpadła, a Polska z traumy PRL wyszła z długiem 40 miliardów dolarów. Dziś, 20 lat po tym upadku, okazało się, że na tej podwodnej działce, w części przypadającej na Polskę, znajdują się rudy metali w pierwszorzędnym gatunku, wartości 40 miliardów dolarów. Niech więc malkontenci krytykujący poprzedni ustrój położą uszy po sobie. PRL się spłacił, znaczy swoje długi. A jak się okazuje, jego przywódcy potrafili spojrzeć głęboko w przyszłość. Choćby na głębokość 4000 metrów pod wodą. Ucz się, Tusku!