- Lista zarzutów wobec księdza jest wyjątkowo długa. Jeśli chce nas nauczać, sam powinien żyć zgodnie z Dekalogiem - mówi Agnieszka Krzyżaniak (37 l.), jedna z parafianek. Kobieta razem z 500 innymi osobami podpisała się pod petycją do poznańskiej kurii, żeby ks. Sergiusz B. (68 l.) odszedł z parafii i nigdy już do niej nie wracał.
O zatargu wiernych z kapłanem pisaliśmy na początku lutego. Ks. Sergiusz odmówił katolickiego pochówku Kazimierza Kobierskiego (42 l.). - Ksiądz nie chciał nawet odprawić żałobnej mszy... Nie poświęcił trumny, nie pomodlił się za duszę Kazika - płacze Lidia Kobierska (40 l.), wdowa po Kazimierzu.
Mieszkańcy Dusznik byli tak bardzo oburzeni, że postanowili interweniować. I głośno zaczęli wytykać mu wszystkie grzechy. A to nie chciał kogoś pochować, a to nie chciał ochrzcić, a to nie przyszedł do kogoś po kolędzie. - Musiałam prosić kurię o pozwolenie na komunię syna w innej parafii - mówi Izabela Niećkowiak (31 l.), która również uważa, że rządy księdza Sergiusza powinny już się dawno zakończyć.
Pod protestem do kurii podpisało się ponad 500 mieszkańców. - Do biskupa napisaliśmy też, że nie podoba nam się, że ksiądz mieszka na plebanii z organistką - dodaje Iwona Kobierska (45 l.).
Ksiądz Sergiusz nie ma sobie nic do zarzucenia, a oskarżenia parafian nazywa pomówieniami. - To kłamstwa, oni Boga w sercu nie mają, stąd problemy - mówi duszpasterz, który z parafii nie zamierza się wynosić.