W poniedziałek (17 grudnia) tuż przed trzecią w nocy dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pszczynie przyjął informacje o pożarze. Do akcji skierowano dwa zastępy pszczyńskiej PSP i trzy jednostki OSP. Do Gilowic przyjechały karetki pogotowia oraz policja.
– Na miejscu byliśmy w kilka minut po przyjęciu zgłoszenia. Płonęła kuchnia. Gdy przyjechała straż pożarna, to wszyscy mieszkańcy byli już poza domem. Niestety, mężczyzna w wieku 31 lat, który próbował gasić pożar doznał rozległych poparzeń górnych partii ciała – relacjonuje st. kpt. Mateusz Caputa, zastępca dowódcy JRG Pszczyna. Jedni strażacy gasili pożar, inni udzielali pierwszej pomocy poszkodowanym. Gazami zatruła się 29-letnia żona usiłującego ugasić pożar. Kobietę przewieziono do szpitala w Pszczynie. Jej mąż poważnymi poparzeniami, na szczęście nie zagrażającymi życiu, został przewieziony na leczenie do siemianowickiej oparzeniówki. Czeka go długie leczenie. Dom przewietrzono, spalone sprzęty wyniesiono na zewnątrz. Akcję zakończono po godzinie. Policja prowadzi dochodzenie zmierzające do wyjaśnienia przyczyn pożaru.