Przed nami szósta rozprawa Katarzyny Waśniewskiej. Mama Madzi jak do tej pory nie przyznała się do winy. Start procesu po godzinie 9.00 - odśwież stronę, żeby zobaczyć NAJNOWSZE WPISY NA GÓRZE.
9.00 Katarzyna Waśniewska przybyła do sądu.
9.30 Bartek Waśniewski przybył do sądu. Towarzyszy mu siostra Paulina. Mąż Waśniewskiej nie chce rozmawiać z dziennikarzami.
9.40 Na sali sądowej są dziennikarze, prokurator.
9.50 Sąd zmienił kolejność zeznań - jako pierwsza będzie zeznawać Helena W.
10.00 Helena W. to babcia Bartka. Sędzia Chmielnicki pyta, co wie o sprawie:
- Dla nas to była wielka tragedia, że ona tak sponiewierała swoje dziecko, którego być może nie chciał. Po tym, jak dziecko miało zostać porwane, ona powiedziała do mnie: "babciu, nie przejmuj się, ona na pewno się odnajdzie". Ja tych słów nigdy nie zapomnę - mówi kobieta.
10.10 Babcia Bartka podkreśla, że bardzo kochała Madzię. Mówi, że nie może zrozumieć postępowania Bartka.
10.15 Helena W. wspomina, że nigdy nie widziała wielkiej radości z ciąży u Waśniewskiej. Wyznaje, że jedyną sytuacją konfliktową między Beatą C. (mamą Bartka) a Katarzyną Waśniewską była ta, kiedy pokłóciły się o coś i Waśniewska wyszła na 2 tygodnie z domu. Wtedy zostawiła Madzię pod opieką Bartka i jego rodziny.
10.30 Po babci Bartka zeznaje jego dziadek. Pytany o kontakty z wnuczkiem i jego żoną, twierdzi że były sporadyczne: - Myśmy się bardzo rzadko widywali z Katarzyną W. i Bartłomiejem. Tylko wtedy, kiedy byli u nas. A tak nie mieliśmy styczności.
10.40 Przed sądem staje kolejny świadek - Paulina B., siostra Bartka. Zeznaje w trybie jawnym. Sędziego interesuje, jak zachowywała się oskarżona po rzekomym uprowadzeniu Madzi.
- Po tym, jak Magda została rzekomo porwana, nie rozmawiałam na ten temat z Katarzyną W. bo myślałam, że to może być dla niej trudne. Rozmawiałam natomiast z Bartłomiejem i czasami słyszałam rozmowy Katarzyny W. z Krzysztofem Rutkowskim. Kasia bardzo dokładnie opisywała tego mężczyznę, który rzekomo próbował ją uderzyć - zeznała Paulina B.
10.55 Sąd dopytuje też o relacje Katarzyny z detektywem Rutkowskim. Siostra Bartka twierdzi, że nie były one najlepsze: - Kasia unikała go jak ognia.
11.10 Siostra Bartka pytana jest też o piec w mieszkaniu wynajmowanym przez Waśniewskich. Twierdzi, że z pieca w salonie "trochę się początkowo kopciło i był problem z jego rozpaleniem". - Ale później nie było już z nim problemów - zeznała.
11.20 Katarzyna cały czas robi notaki w swoim zeszycie. Zapiski pokazuje obrońcy.
11.30 Paulina B. opowiada o kłótni, po której Waśniewska zostawiła córeczkę na dwa tygodnie:- Kiedy zakładała już buty, mama powiedziała jej, że jeśli wyjdzie, to nie ma tutaj powrotu. Kasia odpowiedziała, cytuję, "że i tak ją tutaj traktowaliśmy jak kur... więc nie ma do czego wracać". I wyszła.
11.40 Według świadka, mama Bartka skarżyła się na to, że Katarzyna nie pomagała jej w domu.
11.55 Czas na pytania obrońcy Waśniewskiej. Mecenas Ludwiczak, chce dowiedzieć się, czy rodzina Bartka miała wątpliwości, że jest on ojcem Madzi.
- Muszę przyznać, że tak, bo Kasia bardzo szybko zaszła w ciążę. I miałam taką myśl, że być może mogło się to stać wcześniej i z kimś innym - wyznała Paulina.
12.00 Siostra Bartka zeznała, że podczas konferencji, w czasie której Katarzyna apelowała o oddanie Madzi, "po raz pierwszy widziała ją płaczącą".
12.10 Koniec zeznań Paulicy B. Kolejnym świadkiem w sprawie jest Tomasz M., kolega Bartłomieja W.. To jego drugie zeznana, przed sądem stał już 4 marca.
12.15 Świadek chce, żeby jego zeznania były jawne.
12.35 Sędzia odczytuje, co Tomasz M. mówił na poprzedniej rozprawie: "Obawiam się, że pod moją nieobecność stało się tam coś strasznego, że Kasia i Bartek ukrywają przede mną fakt śmierci ich dziecka. Bartek wsiadając do samohodu miał ze sobą duży plecak, na pewno zmieściłoby się tam dziecko. Nie wiem, skąd mam takie podejrzenie".
13.00 Sędzia informuje, że część zeznań świadka zostanie odczytana na niejawnej części rozprawy.
13.10 Obrońca Waśniewskiej dopytuje o relacje między oskarżoną a Bartkiem. Tomasz M. stwierdza, że było to zgodne małżeństwo. Dodaje, że Madzią zajmowała się głównie Katarzyna, bo jej mąż pracował. - Nie przypominam sobie by zgłaszała kiedykolwiek do tego jakieś zastrzeżenia - zeznał.
13.20 Sąd utajnia część protokołów zeznań, bo - jak tłumaczy - "mogłyby obrażać dobre obyczaje, a nadto naruszać dobra osobiste osób postronnych".
13.35 Kolejne fragmenty poprzednich zeznań świadka: "24 stycznia przyjechaliśmy do Bartka. Poszedłem z nim na górę. Tego dnia u W. oglądaliśmy filmki na youtube. Kaśka siedziała i karmiła dziecko. Nic nie wskazywało, że ona może nie żyć."
13.40 Tomasz M. stwierdził też podczas przesłuchania, że wierzył w porwanie, ale brał od uwagę także inne scenariusze. Jego zdaniem zachowanie Bartka po rzekomym porwaniu "nie było normalne". - Ale myślałem, że tak odreagowuje stres - dodał.
13.50 Mecenas Ludwiczak dopytuje świadka o komputerowe zainteresowania Bartka. Chce wiedzieć, czy zna się np. na reinstalacji systemu operacyjnego.
- Na pewno umiał. Nie wiem, co w sytuacji bardziej skomplikowanych spraw - zeznał Tomasz M.
14.00 Sąd odczytuje kolejny protokół z przesłuchania kolegi Waśniewskiego.
14.15 Po 10 minutowej przerwie sąd wznawia posiedzenie. Czas na najważniejszego świadka - przed składem sędziowskim staje Bartek Waśniewski.
14.25 Katarzyna wygląda na niewzruszoną obecnością męża. Nie widać po niej stresu ani zdenerwowania. Stara się nie patrzeć w stronę Bartka.
14.30 Sędziowie dopytują się, dlaczego Waśniewscy tak często się przeprowadzali. - Przyczyną zmian mieszkania były różnice zdań pomiędzy nami, tj. mną i Katarzyną i naszymi rodzicami - tłumaczył Bartek, dodając że chodziło o "ciągłe rady".
14.35 Sędziewgo interesuje też, jak Katarzyna nosiła Madzię na rękach.
- Zawsze trzymała jedną ręką pod pupą a drugą podtrzymywała plecy lub głowę. Tak było najczęściej, ale zdarzało się, że robiła to też inaczej, plecami do nas - opowiadał.
14.40 Mówiąc o Katarzynie Bartek używa tylko określenia "żona". Sędziów interesuje sprawa zabezpieczeń na komputerze Waśniewskich.
- Hasła były utworzone osobno dla profilu każdego użytkownika między innymi dlatego, że często przychodził do nas brat żony i potrafił godzinami przesiadywać przy tym komputerze. Chodziło o to, by nie korzystał z niego bez naszej wiedzy - wyjaśniał.
14.45 Bartek zaprzecza, ze kiedykolwiek wpisywał w wyszukiwarkę komputera hasła: "jak zabić bez śladu?", "dochodzenie przy zatruciu tlenkiem węgla", czy "dochodzenie w przypadku zaczadzenia". Przyznaje tylko, że sprawdzał stronę o objawach zaczadzenia tlenkiem węgla. - Mieliśmy wadliwy system kominowy w piecach w dużym pokoju i w sypialni - argumentował.
14.50 Sędzia dopytuje o to, co robił Bartek w czwartek 19 stycznia. Kiedy stwierdza, że pracował Katarzyna nagle się ożywia. Natychmiast prosi o konsultację obrońcę.
15.00 Kolejna przerwa. Tym razem na prośbę prokuratora Grześkowiaka. Tłumaczy, że "przekazano mu, iż musi pilnie skontaktować się z przełożonymi". Nikt nie wychodzi z sali.
15.05 Bartłomiej siada w pierwszym rzędzie na widowni. Nie patrzy w stronę żony, wzrok ma wbity w podłogę. Katarzyna też usilnie unika patrzenia w kierunku męża.
15.10 Sędzia wypytuje dalej Waśniewskiego o wyszukiwanie haseł w internecie. Bartek kolejny raz zaprzecza, że wpisywał frazę "nieumyślne spowodowanie śmierci". Potwierdza jednak, że mógł szukać, jak sprawdza się stężenie CO2. - Może zabrzmi to niemądrze, ale jak się pisze "stężenie"? - pyta sędzia. - Przez "ż" – odpowiedział pewnie.
15.15 Bartek opowiada, co działo się 24 stycznia - w dniu śmierci Madzi. Twierdzi, że to Katarzyna zaproponowała wspólne spotkanie z kolegami w ich mieszkaniu.