Trzecia rozprawa w procesie Katarzyny Waśniewskiej dobiegła końca.
PONIŻEJ ZAPIS RELACJI Z SALI SĄDOWEJ:
Proces Katarzyny Waśniewskiej - dziś trzecia rozprawa w procesie przeciwko mamie Madzi. Jak się dowiedzieliśmy dziś zeznawać będzie Krzysztof Rutkowski.
Detektyw zapewnia, że nie przygotowywał się do rozprawy - świetnie pamięta wszystko, co robił z rodzicami małej Madzi.
9.05 Skład sędziowski jest już na sali. Drzwi są zamknięte.
9.10 Sąd przesłucha dziś pięć osób w tym detektywa Krzysztofa Rutkowskiego.
9.15 Warto przypomnieć, że sąsiedzi są przesłuchiwaniu w związku z akustyką mieszkania Waśniewskich. Obrońca, Arkadiusz Ludwiczek, zauważa, że gdyby Waśniewska rzuciła dzieckiem o podłogę musieliby to słyszeć!
9.20 Z punktu widzenia śledztwa sąsiedzi oraz osoby, które ostatni raz widziały Madzię żywą są bardzo ważne dla sprawy.
9.25 Arkadiusz Ludwiczek wierzy, że dzisiejsza rozprawa przebiegnie szybko i sprawnie. Jego zdaniem świadkowie przesłuchiwani dziś nie są najważniejsi.
- Nie będę wnioskował o wyłączenie jawności składanych przez nich zeznań, w tym pana Krzysztofa Rutkowskiego - powiedział przed rozprawą obrońca Katarzyny W. mec. Arkadiusz Ludwiczek.
9.30 Dzisiejsi świadkowie to, poza Rutkowskim, jego współpracownicy z biura detektywistycznego.
9.35 Na pierwszej rozprawie Waśniewska odmówiła składania zeznań przed sądem. Odczytano jedynie jej wcześniejsze wyjaśnienia.
9.40 Na miejscu pojawił się Krzysztof Rutkowski.
9.45 Katarzyna Waśniewska jest już w sądzie! Ubrana podobnie jak ostatnio - biała bluzka, czarny sweter, czarne spodnie.
9.46 Rozprawa rozpoczyna się.
9.50 Katarzyna Waśniewska nie ma kajdanek.
9.53 Sąd rozpatruje formalny wniosek obrońcy Waśniewskiej. Poproszono Rutkowskiego o wyjście z sali.
10.00Wniosek formalny dotyczył Katarzyny Waśniewskiej - chciała ona siedzieć w jednej ławie z mecenasem, gdyż byłoby łatwiej komunikować się. Zdaniem i jej, i Ludwiczka w takich warunkach nie można dochować tajemnicy korespondencji (mowa o dziennikarzach, którzy wszystko rejestrują).
Wniosek odrzucono.
10.05 - Obawiam się, że rozpatrując pozytywnie wniosek pana mecenasa doprowadziłbym do precedensu, który byłby później wykorzystywany przez innych oskarżonych. Dlatego myślę, że - rozumiejąc wprawdzie argumenty pana mecenasa - zostaniemy w takim układzie jak jest - skomentował sędzia.
10.10 Waśniewska sprawia wrażenie rozluźnionej.
10.15 Katarzyna ma ze sobą notatnik i długopis - jak zwykle skrzętnie notuje wszystko.
10.20 Wydaje nam się, że Waśniewska notuje każde słowo właściciela biura detektywistycznego...
10.30 Krzysztof Rutkowski wyznaje, że jego kontakt z oskarżoną był minimalny - głównie sprawą dziecka interesowali się rodzice Bartka Waśniewskiego.
10.32 Sędzia pyta Rutkowskiego co leży przed nim. Rutkowski: Myślę, że pani sędzia tym się tak podnieciła (pokazuje legitymację). Sędzia prosi o spokój. Rutkowski: Nie śmiałbym wnosić urządzenia rejestrującego.
10.40 Sędzia zwraca uwagę Rutkowskiemu by ten mówił wolniej.
10.50 Krzysztof Rutkowski cały czas zeznaje.
10.55 - Nie traktowałem tej sprawy jako igrzyska i wyścig, kto pierwszy zatrzyma sprawcę. Traktowałem ją jak wiele innych spraw, które prowadzę, pomagając organom ścigania. Nie zależało mi na tym, by być pierwszym, który doprowadzi do ujęcia domniemanego czy też faktycznego sprawcy tego "porwania" - zeznaje Rutkowski.
Sędzia prosi o darowanie sobie tego typu komentarzy.
11.00 Rutkowski wspomina, jak Waśniewska po apelu przez antenę TVN24 podeszła do niego i ze złością powiedziała: Macie ten swój wywiad. To było sygnałem dla detektywa, że coś jest nie tak... W końcu matka porwanego dzieckanie robi łaski apelując do poywaczao oddanie małej...
11.05 Przypominamy reakcję Waśniewskiej po ujawnieniu prawdy o śmierci Madzi:
11.10 Rutkowski wyznaje, że Beata Cieśłik (matka Bartka) powiedziała do Waśniewskiej by ta się przyznała - kobieta liczyła, że Katarzyna sprzedała lub ukryła dziecko na złość Bartkowi, który małą bardzo kochał.
11.15 Podobno Waśniewska powiedziała Rutkowskiemu, że będzie się trzymała swojej wersji. W związku z tym podstawił ludzi, którzy zeznali, że widzieli jak Waśniewska sama upadła (bez ataku).
11.20
11.30 Rutkowski przypomina, że Waśniewska błędnie wskazała na początku miejsce ukrycia zwłok dziecka. Jego zdaniem, Waśniewska jest osobą, która patologicznie kłamie. Sąd stwierdza, że to opinia świadka i prosi o dalsze wyjaśnienia.
11.40 Rutkowski przypomina, że zaraz po tym jak udało mu się nakłonić Bartka i Katarzynę na badanie wariografem Waśniewska uciekła z mieszkania w Łodzi na Śląsk. Zostawiła dwa listy pożegnalne.
11.45 - Spotkałem się z rodzicami Bartka pod komendą, gdzie pewnym fortelem poprosiłem ich o to, żeby wpłynęli na Katarzynę W. i Bartłomieja W., żeby poddali się badaniom na wariografie, ponieważ sugestie idą w tym kierunku, że są zarzuty pod ich adresem, a ja im pomagam w tej sprawie i nie chcę być oskarżany o to, że pomagam przestępcom - mówi Rutkowski.
12.00 Wygląda na to, że Rutkowski ma dużo do opowiedzenia. Opowiada o znanych nam już faktach - porwaniu Madzi, ucieczce, jego udziale w sprawie.
12.10 Rutkowski przypomina, że Waśniewska szukała w Internecie jak oszukać wariograf.
12.20 Rutkowski przyznaje, że dokładnie nie pamięta, czy Waśniewska wyznała mu, że dziecko upadło i uderzyło główką o podłogę, czy o próg. Zdradza jednak, że choć wiedział wcześniej, że Katarzyna kłamie, to był dla niej bardzo miły.
12.30 Przypominamy apel Waśniewskich do porywacza:
12.40 Prokurator zadaje Rutkowskiemu pytania - pyta, jak doszło do sporządzenia portretu pamięciowego domniemanego porywacza. Rutkowski twierdzi, że doszło do tego po pierwszej rozmowie z Waśniewską.
12.45 Prokurator specjalnie zadał to pytanie - Waśniewska jest bowiem oskarżona także o kierowanie fałszywych podejrzeń wobec innej osoby.
12.55 - Ja udostępniłem jej lokal w Łodzi. W dniu dzisiejszym miało się tam odbyć badanie wariografem. Żaden z moich pracowników nie był tam obecny. W niedzielę rozmawiałem z Bartłomiejem, mówiłem że badania są konieczne. Dziś zadzwonił mój pracownik, który mówił, ze Katarzyna zniknęła z tego mieszkania. W mieszkaniu jak przyjechałem, był mój pracownik, z nim był mężczyzna, który chciał się zatrudnić w mojej firmie. Jadąc na miejsce, dzwoniłem do Bartka i mówił, że położyli się tego dnia ok. 5. Jak się obudził Katarzyny już nie było. Znalazł tam dwa listy, ich treść nie została ujawniona. Powiedział, że zabrała tylko część swoich rzeczy. Ja potem poszedłem na policję. W mieszkaniu na Piotrkowskiej odnaleziono ślad buta rozmów 44. Myślę, że ona bała się tego badania i dlatego uciekła - sąd czyta Rutkowskiemu jego wcześniejsze zeznania. Detektyw je podtrzymuje.
13.00 Trwa 15-minutowa przerwa.
13.15 Rutkowski zeznaje, że nie ma żadnych informacji na temat pomocy osób trzecich przy ukryciu zwłok Madzi.
13.20 Rutkowski wyznał, że Waśniewska nie ma wstępu do jego firmy i że nie chce mieć z nią żadnego kontaktu.
13.21 Rozprawę wznowiono po przerwie, która była nieco dłuższa. Teraz obrońca ma głos.
13.30 Rutkowski zaznacza, że nie kieruje nim nienawiść czy złość mimo tego, że Waśniewska złożyła na niego zażalenie do prokuratury.
13.40 Obrońca pyta czy Rutkowski nakłaniał Katarzynę do kontaktu z mediami. Detektyw przyznaje, że jego pomysłem było zorganizowanie konferencji podczas której rodzice apelowali do porywacza. Zaznacza, że gdyby Waśniewska wtedy odmówiła udziału to nie naciskałby na nią
13.50 Rutkowski zaznacza, że nigdy nie informował Waśniewskiej, że za wypadek może otrzymać mniejszy wyrok niż za zabójstwo.
14.00 Trwa odczytywanie protokołu.
14.10 Obrońca pyta detektywa, kto mówił mu, że Bartek kocha dziecko, ale nie dba należycie o żonę? Rutkowski nie wie dokładnie - tłumaczy, że miał wtedy wiele spotkań i wielu informatorów.
14.15 Rutkowski w końcu skończył składać zeznania. Obrońca nie ma więcej pytań.
14.20 Sąd pyta Waśniewską czy ma pytania do świadka. - Nie, nie mam - odpowiada oskarżona.
14.30 Rutkowski wyjaśnia, że Waśniewska nie paliła się do kontaktu z mediami - przynajmniej w pierwszej fazie. Zdaniem detektywa była dziwna - trzeba było namawiać ją na apel do porywacza w sprawie oddania dziecka. Zdaniem detektywa Waśniewska nie paliła się również do kontaktu z nim - wszystkie rozmowy odbywały się w obecności Bartka lub rodziców.
Podobno Rutkowski tylko raz poznał widział rodziców Waśniewskiej.
Detektyw zdradza też, że dokonali badań DNA czy ojcem dziecka jest Bartek z powodu nagonki na to, że dziecko mógł porwać biologiczny ojciec.
14.35 Kolejny świadek to Maciej L. - kierowca odpowiedzialny za wożenie Waśniewskich. Zapytany czy do jego zadań należało obserwowanie pary odpowiada, że nie.
14.45 Maciej L. chodził po terenie sądu w kominiarce. Ma napis na kamizelce: Rutkowski Patrol. Ubrany jest w moro. Sąd odczytuje jego wcześniejsze zeznania.
15.00 Świadek nie pamięta, czy ktokolwiek dzwonił do Waśniewskiej po jej ucieczce z łódzkiego mieszkania. Sąd dziękuje świadkowi. Wzywany jest kolejny świadek - Sławomir Ś.
15.15 - Na początku usłyszałem, że porwane jakieś dziecko. A później się dowiedziałem, że zostało zamordowane i zakopane przez matkę - oświadcza świadek.
Sąd uznał, że świadek wiedział dużo w sprawie Waśniewskiej. Trwa czytanie wcześniejszych zeznań.
15.20 Marcin K. to kolejny świadek. Sąd nie spodziewał się go ponieważ prosił o przesłuchanie go w ramach pomocy prawnej. Niemniej sąd cieszy się, że mężczyzna przyjechał (dlatego, że nie dostał żadnej odpowiedzi od sądu na swą prośbę).
15.25 Świadek nie pamięta co zeznawał - prosi o odczytanie mu jego zeznań.
15.30 Marcin K. mówi, że nie wiedział, że oskarżona to Katarzyna Waśniewska. - Przedstawiła się jako Majka - mówi. Zdradza też, że nigdy nie rozmawiał z nią na poważne tematy. Zwykle były to rzeczy bieżące - np. gotowanie.
Świadek zapewnia, że nie było między nimi bliższej relacji.
15.35 To właśnie Marcin K. mieszkał z Waśniewską w domku w Bieszczadach. Świadek mówi, że Waśniewska (Majka) zachowywała się normalnie - nic nie wzbudziło jego podejrzeń.
15.40 Świadek mówi, że mieszkał z "Majką" gdyż nie miał pieniędzy.
15.45 Sąd zakończył przesłuchiwanie świadka. Nikt nie ma pytań.
KOLEJNA ROZPRAWA ODBĘDZIE SIĘ 2 KWIETNIA O GODZINIE 9.30