Gdy pierwszego dnia rozprawy z bram aresztu śledczego w Katowicach wyjechała więźniarka, trasę jej przejazdu śledził krążący nad miastem helikopter jednej z telewizji. Pod budynkiem sądu czekało już 84 dziennikarzy z 70 redakcji oraz kilkanaście wozów transmisyjnych.
Kiedy matkę Madzi wprowadzono na salę rozpraw, fotoreporterzy tłoczyli się i pstrykali zdjęcia, by przekazać publiczności jak najciekawsze ujęcia. Potem gazety i portale internetowe wypełniły się relacjami z procesu.
Choć zdawałoby się, że po ponad roku od upozorowania zaginięcia Madzi i niezliczonych perypetiach z Katarzyną Waśniewską w roli głównej temat mógł się już dawno znudzić, nic na to nie wskazuje.
To właśnie artykuły o matce Madzi cieszą się niezmiennie największą popularnością w Internecie. Są najczęściej komentowane. Wygląda na to, że procesu budzącego takie emocje naprawdę nie można nazwać inaczej, jak tylko procesem stulecia. Na kolejnej rozprawie, wyznaczonej na 4 marca, z pewnością nie zabraknie publiczności.