Paulina B., siostra Bartka Waśniewskiego zeznawała w dzisiejszym procesie Katarzyny Waśniewskiej. Jej zeznania odbywały się w trybie jawnym. Kobieta zeznała między innymi, że Waśniewska dość szybko zaszła w ciążę - to dlatego zastanawiali się, czy Bartek faktycznie jest ojcem.
Sędzia Chmielnicki dopytywał jak zachowywała się Waśniewska po uprowadzeniu Madzi:
- Po tym, jak Magda została rzekomo porwana, nie rozmawiałam na ten temat z Katarzyną W. bo myślałam, że to może być dla niej trudne. Rozmawiałam natomiast z Bartłomiejem i czasami słyszałam rozmowy Katarzyny W. z Krzysztofem Rutkowskim. Kasia bardzo dokładnie opisywała tego mężczyznę, który rzekomo próbował ją uderzyć - zeznała Paulina B.
Z zeznań Pauliny B. wynika jasno, że Waśniewska unikała Rutkowskiego jak ognia.
Sędziego interesowało także to, czy Waśniewscy mieli problemy z piecem:
Paulina twierdziła, że z pieca w salonie "trochę się początkowo kopciło i był problem z jego rozpaleniem". - Ale później nie było już z nim problemów.
Paulina B. opowiadała o kłótni, po której Waśniewska zostawiła córeczkę na dwa tygodnie:
- Kiedy zakładała już buty, mama powiedziała jej, że jeśli wyjdzie, to nie ma tutaj powrotu. Kasia odpowiedziała, cytuję, "że i tak ją tutaj traktowaliśmy jak kur... więc nie ma do czego wracać". I wyszła.
Według świadka, mama Bartka skarżyła się na to, że Katarzyna nie pomagała jej w domu.