Po aferze z szefem FBI, który zarzucił nam współodpowiedzialność za Holokaust, to kolejny przykład niewiedzy i złej woli. Redakcja polonijnego "Nowego Dziennika" zaalarmowała polską ambasadę w USA. Chodzi o grę "Apples to Apples", w której jedna z kart dotyczy filmu Stevena Spielberga "Lista Schindlera". Na karcie napisano, że film "opowiada prawdziwą historię katolickiego biznesmena, który ratuje ponad tysiąc Żydów w nazistowskiej Polsce".
Ambasador RP w Waszyngtonie wezwał firmę Mattel do korekty tego kłamstwa. Napisano list do prezesa firmy Christophera A. Sinclaira (65 l.). MSZ rozpoczął z kolei akcję w sieci, domagając się, by firma poprawiła błąd.
Mattel - producent m.in. lalek Barbie i Monster High - już wielokrotnie miał problemy z powodu swoich zabawek. Protestowali m.in. ekolodzy, którym nie podobała się Barbie - treserka delfinów i orek lub uczestniczka wyścigów konnych. Zarzucano firmie propagowanie dręczenia zwierząt. Tym razem przy okazji karcianej gry zarzuty są znacznie poważniejsze. Ordynarne kłamstwo o historii Polski mogło dotrzeć do milionów osób na świecie. Grę sprzedano bowiem w liczbie trzech milionów egzemplarzy.
Zobacz: Dyrektor FBI żałuje tego co powiedział, ale Polaków nie przeprosił