Profesor Chazan dostał wymówienie

i

Autor: Marcin Smulczyński Będzie konkurs na nowego szefa szpitala przy Madalińskiego

Prof. Chazan kazał jej rodzić siłami natury, choć to mogło zabić jej syna. Post, który wywołał burzę

2016-09-23 16:51

Jedna z internautek opisała na swoim profilu historię, która przytrafił się jej 12 lat temu, kiedy była w ciąży i oczekiwała na poród. Wówczas zetknęła się z prof. Chazanem, który w bezczelny sposób namawiał ją do porodu siłami natury, mimo że w ten sposób jej syn mógłby nie przeżyć.

Post o prof. Chazanie, który zamieściła pani Ania wywołał prawdziwą burzę. Kobieta jest teraz zasypywana setkami maili, dotyczącymi bulwersujących zachowań lekarza wobec ciężarnych kobiet. Pani Anna Grzybowska opisała swoją historię sprzed 12 lat na swoim profilu na Facebooku. To był czas, w którym była w ciązy i wyczekiwała rozwiązania. Leżała w szpitalu na ulicy Madalińskiego, którego dyrektorem był wówczas prof. Chazan. - Co, pani redaktor? Myśli pani, że będzie miała pani jakieś specjalne traktowanie, tak? Poród siłami natury jest najlepszy i dla pani i dla dziecka. Dzieci rodzone przez cesarkę nie mają więzi z matką. Pani zdaje się jest po rozwodzie, a dziecko jest innego ojca, tak? Za swoje grzechy trzeba płacić! - usłyszała od profesora pani Anna. Innym razem koleżanka przyniosła jej jedzenie do szpitala. Wówczas prof. Chazan również wszedł do sali, na której leżała pani Ania. - No to co? Nadal upiera się pani przy cesarce? No, ja tu widzę, ze niektórzy koledzy tez sądzą, że to jedyne wyjście. Ja znam inne - zgodnie z naturą i tym, co kobiety robią od setek lat! To jest wbrew przykazaniom! - rzekł lekarz.

Wtedy nie spodziewał się tego, co usłyszy. - Witam, panie doktorze! Ta skrobanka, którą pan mi zrobił, była naprawdę genialna! Poznaje mnie pan? Dwa lata temu... Warto było zapłacić - odparła przyjaciółka pani Ani, która akurat wtedy przyszła ją odwiedzić. - Nigdy więcej nie usłyszałam o porodzie "siłami natury", a Chazan omijał mnie jak morowe powietrze - napisała w swoim poście dziennikarka. Od chwili, w której zamieściła tego posta odezwały się do niej setki osób, które również mają przykre doświadczenia z prof. Chazanem.

Dziennikarka przytacza historię kobiety, która miała bliźniaczą ciążę. - W ósmym miesiącu okazało się, że jedno dziecko zmarło. W takim przypadku konieczne jest cesarskie cięcie, ponieważ może dojść do zakażenia Sepsą. Co zrobił Chazan? Wywołał poród i kazał kobiecie rodzić siłami natury. Swoją decyzję uzasadniał tym, że jest katolikiem. Ja się pytam - co ma cesarskie cięcie czy znieczulenie do katolicyzmu? Jak czytam te historie, to robi mi się słabo. I my żyjemy w XXI wieku? - mówi w rozmowie z serwisem gazeta.pl pani Anna.

Prof. Chazan, powołując się na klauzulę sumienia, odmówił w 2014 roku wykonania w Szpitalu im. Świętej Rodziny aborcji, choć były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu.

Zobacz: Sukces "SE": Popłakał się bo sąd zostawił mu dzieci

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki