- Jeżeli inne metody zawiodą, to oczywiście tak. To w zasadzie nie jest takie proste przełożenie obowiązkowe-nieobowiązkowe. Obowiązkowo oznacza to, że koszty szczepień pokrywa państwo i uruchamia takie, czy nie inne środki nacisku, jeśli obywatel się nie zaszczepi. Pierwszą część tego warunku mamy już spełnioną, ponieważ koszty szczepienia są pokryte przez państwo, przez nas, podatników - wyjaśnił.
Dodał, że temat obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19 jeszcze nie pojawił się na posiedzeniach Rady Medycznej. "Ten temat na razie się rozwija" - powiedział. Zauważył też, że "trudno zmuszać ludzi do szczepień, jeżeli są kłopoty z dostawami szczepionek".
Natomiast odnosząc się do podziału, na który zwrócił uwagę wcześniej, że epidemie dzielą się na duże, nadzwyczajne i katastrofalne przyznał, że trzecia fala może być zaliczona do tej nadzwyczajnej.
- Na szczęście uniknęliśmy czwartej fazy tego podziału, czyli katastrofalnego, ale sytuacja rzeczywiście była nadzwyczajna i wymagała nadzwyczajnej mobilizacji wszystkich - przypomniał.
Zobacz też: Wywieszasz polską flagę? Świetnie! Zastosuj się do kilku ważnych zasad
Prof. Horban zaznaczył, że za nami szczyt trzeciej fali. Podkreślił jednak, że to, czy następna fala wystąpi, zależy głównie od nas. "Kwestią, żeby uniknąć czwartej fali, która pewnie pokaże się lub przynajmniej będzie usiłowała się pokazać na jesieni, jest kwestia szczepień. Jeśli będziemy mieli zaszczepione społeczeństwo, to ta czwarta fala będzie miało zauważalna, jeżeli w ogóle" - stwierdził.
Równocześnie zwrócił uwagę, że trzeba przede wszystkim zaszczepić osoby powyżej 60. roku życia, bo one najczęściej na COVID-19 umierają. Równocześnie przypomniał, że epidemia zmusiła do tego, by oddać pacjentom z COVID-19 40 proc. łóżek szpitalnych. "To naprawdę olbrzymia liczba" - powiedział. Zaznaczył też w rozmowie, że z taką epidemią "nie mieliśmy jeszcze do czynienia za naszego życia". Jego zdaniem za miesiąc ta liczba łóżek przeznaczona dla pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 będzie dużo mniejsza.
Prof. Horban pytany był również, czy obawia się powrotu dzieci do szkół. Przyznał, że był "silny nacisk rodziców i dzieci". Zwrócił uwagę na to, że duża część krajów utrzymywała działanie szkół albo stacjonarnie albo hybrydowe, podczas gdy w Polsce dzieci uczyły się zdalnie.
- Teraz należy postępować zgodnie z przyjętym planem, który zakłada bardzo ostrożnie zapraszanie dzieci z powrotem do szkół - powiedział.
Zapytany o to, czy w wakacje jest możliwość uruchomienia szczepień dla dzieci powyżej 12. roku życia, powiedział: "Tak, jak najbardziej", ale podkreślił, że muszą być wyniki badań klinicznych dotyczące tej grupy, które będą wskazywać, że jest to bezpieczne.