Dzięki programowi antyplagiatowemu nauczyciele będą mogli przeskanować prace domowe, wypracowania, a nawet klasówki uczniów. Do tej pory programy antyplagiatowe były używane wyłącznie przez uczelnie wyższe. Pomagały one wyłapać promotorom prace dyplomowe napisane metodą "kopiuj wklej". Teraz podobną możliwość będą mieli również nauczyciele z gimnazjów i szkół średnich. Jeszcze w tym roku tzw. antyplagiat zaoferują szkołom producenci popularnych e-dzienników Librus oraz firma Plagiat.pl, która obsługuje 180 uczelni w Polsce i 200 na świecie.
Zobacz: Poznań. Psychopatyczny GWAŁCICIEL wyszedł na wolność, bo został zlinczowany za kratkami
Ściąganie i przepisywanie prac to prawdziwa plaga wśród polskich uczniów. Na forach internetowych aż roi się od próśb typu "kto napisze za mnie pracę domowę". Najczęściej młodzież tłumaczy się brakiem czasu lub niezrozumieniem tematu. "Kto napisze za mnie wypracowanie na dwie strony papieru kancelaryjnego o roli języka polskiego w moim życie? (...) Wymyślcie coś, help me! (pomóżcie mi - red.) Ja tylko przepiszę, to nie musi być prawda" - czytamy błagalny wpis na jednym z internetowych forów. Reakcje internautów są różne. W większości komentujące osoby są oburzone brakiem samodzielności i lenistwem proszących. Jednak nie brakuje też takich, którzy ową prośbę spełnią. Oczywiście za opłatą.
Czy program antyplagiatowy zniechęci jednych i drugich do nieuczciwych praktyk? Przekonamy się już za kilka miesięcy. W pierwszym etapie projekt Librusa i Plagiat.pl ma objąć ok. 3,3 tys. polskich szkół, czyli prawie 1,2 mln uczniów. System porówna treść pracy z zasobami internetu i bazami prac stworzonymi przez szkoły. Program weźmie pod uwagę prace nie tylko w języku polskim, ale i angielskim.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail